Dawid Stachyra: Złapaliśmy jakiś dołek
Dawid Stachyra w tym sezonie jest jednym z liderów Lotosu Wybrzeże Gdańsk. W rundzie zasadniczej "Davidoff" zdobywając 12 punktów i bonus był ojcem zwycięstwa zespołu znad morza w wyjazdowym pojedynku w Rzeszowie. Tak dobrego występu zawodnik nie zaliczył już jednak w spotkaniu rundy finałowej, które odbyło się w zeszłą niedzielę.
Wojciech Ogonowski
Gdańszczanie zostali tym razem rozgromieni przez Marmę Hadykówkę aż 68:22, a Dawid Stachyra chociaż ponownie zdobył dla swojego zespołu najwięcej punktów (6), to jednak nie może być zadowolony z tego występu. Były jeździec Żurawi w trakcie meczu zaliczył groźnie wyglądający upadek, a jedynym zawodnikiem gospodarzy, którego udało mu się pokonać był Łukasz Kret. - Na pewno było nam ciężko o jakiś dobry wynik drużynowy, bo przyjechaliśmy mocno okrojeni, bez Gafurowa i Jonassona. Dla mnie zawody też pechowe od początku. Po upadku już średnio powiedzmy to się odbywało, nie miałem wielkiej chęci do jazdy, ale trzeba było te zawody jakoś odjechać. Dostaliśmy dziś sromotne lanie, ale nie ukrywam, że podobnego wyniku się spodziewaliśmy, bo wiadomo, że takim składem, przy takiej dyspozycji gospodarzy ciężko o jakiś dobry wynik - powiedział Stachyra zaraz po meczu.
Drużyna Lotosu Wybrzeże w tabeli pierwszej ligi nadal piastuje drugie miejsce, jednak szanse na prześcignięcie liderującego zespołu z Rzeszowa ma już tylko iluzoryczne. Gdańszczanie jeśli chcą jeździć w barażach o Speedway Ekstraligę, muszą uważać na zespoły z Gniezna i Daugavpils. Podopieczni Stanisława Chomskiego nie wygrali od trzech spotkań, dlatego kolejne punkty będą na wagę złota. - Skupiamy się teraz tak naprawdę na meczu z Gnieznem, żeby zdobyć dwa punkty. Jest szansa, żeby znaleźć się w barażach i tam powalczyć o ekstraligę. Nie ma jednak co ukrywać, że cała drużyna jedzie słabiej i złapaliśmy jakiś dołek, tak, że będzie ciężko, ale trzeba walczyć - uważa 25-letni zawodnik.
Druga drużyna pierwszoligowych rozgrywek w spotkaniu barażowym o Speedway Ekstraligę trafi na Polonię Bydgoszcz bądź Włókniarza Częstochowa. Z którym z tych zespołów wolałby jechać Stachyra, jeśli to Lotos Wybrzeże zajmie drugie miejsce? - Ciężko powiedzieć, ja osobiście wolałbym drużynę z Częstochowy, może z racji większej znajomości tego toru. Choć tu i tu jest znikoma, bo w Bydgoszczy może jeździłem ze dwa razy, a w Częstochowie trzy albo cztery, tak, że wcale nie tak dużo. W sumie nie ma co wybierać, kto nam przypadnie, z tym trzeba walczyć. Jeśli mamy wejść do tej Ekstraligi, to musimy na to patrzeć w tych kategoriach.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>