Obaj znajdowali się w awizowanym składzie gdańskiego klubu. Ostatecznie za Renata Gafurowa goście skorzystali z przepisu o rezerwie zastępującej, a za Thomasa H. Jonassona wystąpił Czech Matej Kus.
Okazuje się, że Rosjanin nie pojawił się w Rzeszowie z powodu choroby, na którą cierpi od kilku dni. - Gafurow ma grypę żołądkową. Już w ostatnim tygodniu u nas w Gdańsku czuł się źle. Myślałem, że to zmęczenie podróżą. Był taki osowiały, miał lekką temperaturę. Okazało się, że dopadło go to gdy był na mistrzostwach Rosji. Jeszcze liczyłem, że uda mu się to zwalczyć. Niestety wczoraj poinformował, że może przyjechać, ale nie będę miał z niego pożytku, bo nie może zapanować nad odruchami zdrowotnymi - poinformował Stanisław Chomski.
Z całkiem innego powodu na Podkarpaciu zabrakło szwedzkiego żużlowca gdańskiego zespołu. Jednemu z liderów Lotosu Wybrzeża w drodze do Polski popsuł się samochód. - Jonasson miał awarię samochodu. W międzyczasie około godziny 24:00 dałem mu znać, żeby nie dojeżdżał, bo nie zdążył na prom do Świnoujścia. Po naprawie auta próbował dotrzeć nocnym promem przez Sassnitz, ale auto znowu się psuło i utknął gdzieś na terenie Niemiec pod Berlinem. I takie elementy się złożyły na nasz poziom jazdy. Jesteśmy w takiej, a nie innej sytuacji sportowej i organizacyjnej - powiedział po meczu szkoleniowiec gdańskiego klubu.