Marek Cieślak: Po prostu nie mam zawodników

Półfinałowy dwumecz pomiędzy Betardem Wrocław, a Falubazem Zielona Góra zakończył się awansem drużyny z Grodu Bachusa. Zaledwie dwa punkty różnicy zadecydowały o sukcesie. Po zakończonym spotkaniu trener Marek Cieślak nie ukrywał, iż jest mu szkoda finału, gdyż był on bardzo blisko.

Jak ocenił to pechowe dla wrocławian spotkanie? - Trudniej się jedzie jak się ma minus 8 punktów, a jeszcze pierwszy bieg nie wychodzi. Nie ma o czym dyskutować w tym momencie. Było jak było. Na pewno łatwiej by się nam jechało gdyby była do odrobienia różnica 2 punktów. Zaczęliśmy od defektu w pierwszym biegu. Patryk Dudek zrobił w dwóch meczach łącznie z 18 punktów, a Maciek Janowski 5 oczek i to zaważyło na tym, że Falubaz jest w finale, a my nie - stwierdził szkoleniowiec.

Ekipa przyjezdnych była bardzo zadowolona z nawierzchni, jaką przygotowali na to spotkanie gospodarze. Może Betard zbyt mocno chciał wygrać i pogubił się, przygotowując tor pod Zielonogórzan? - Nie. Po prostu ja nie mam zawodników. W Zielonej Górze wynik trzymało dwóch moich zawodników. Ani Leon Madsen punktu nie zrobił, ani Maciek Janowski, bo zrobił zaledwie trzy. Piotrek Świderski trzy razy przyjechał drugi. Tylko Crump i Bjerre wygrywali biegi, pojechali jeszcze dodatkowo w taktycznej. Takim sposobem można utrzymywać jakiś tam wynik, ale wygrać się nie da i tym bardziej odrobić 8 punktów. Aby odrobić tę stratę, musiałaby jechać cała drużyna, a u mnie cały team nie umie jeździć na przyczepnym torze - wytłumaczył.

Ostatecznie drużyna Betardu Wrocław powalczy o brązowy medal wraz z ekipą Unibaxu Toruń. - Wierzę we wszystko do końca. Dla nas to ten start w półfinałach jest już jakimś sukcesem. Mamy dwóch bardzo dobrych zawodników, mamy chłopaków na dorobku. Ale są bogatsze drużyny, które już są na grzybach - zaśmiał się trener Betardu.

Awans do finału dla Betardu Wrocław był równie blisko. Czy w związku z niedzielną porażką trener Cieślak czuje się zawiedziony? - Nie to, że zawiedziony, ale szkoda mi tego finału, bo było bardzo blisko. W punktach w dwumeczu były tylko 2 oczka różnicy. Szkoda, bo już mielibyśmy srebrny medal, nawet przegrywając z Lesznem. Falubaz już to ma, a my będziemy walczyć jedynie o brąz. Mimo tego uważam, iż to trzecie miejsce będzie dla nas sukcesem - przyznał.

Od środy wrzało w środowisku żużlowym, kiedy to po meczu półfinałowym Betardowi Wrocław zostały odebrane punkty za wyprowadzenie przez Piotra Świderskiego motorów z parkingu. Po spotkaniu rewanżowym można rzec, iż Falubaz mógłby te punkty oddać z powrotem. - Niech nie będą tacy wspaniałomyślni… śmiech na sali - zakończył.

Komentarze (0)