Spotkanie mogło się podobać - trenerzy o meczu Valtra Start Gniezno - Marma Hadykówka Rzeszów

Zespół Valtry Startu Gniezno pokonał w minioną niedzielę ekipę Marmy Hadykówki Rzeszów w stosunku 47:43. Spotkanie trzymało w napięciu od pierwszej do ostatniej gonitwy, na torze nie zabrakło walki i emocji.

Leon Kujawski oraz Dariusz Śledź, czyli trenerzy obu teamów, byli zadowoleni z przebiegu rywalizacji. Obaj zgodnie podkreślali, że zawodnicy stworzyli kapitalne widowisko. - Spotkanie było bardzo emocjonujące, na pewno mogło się podobać tej bardzo licznie zgromadzonej publiczności - przyznał szkoleniowiec Marmy Hadykówki. - Żałujemy, że nie udało się zwyciężyć, ale gospodarze postawili poprzeczkę bardzo wysoko. Jest jednak bonus, który daje nam upragniony awans - dodał. Wtórował mu opiekun czerwono-czarnych: - Wygraliśmy po pięknym i zaciętym meczu. Nie udało się zdobyć trzech punktów, lecz należy pamiętać, iż mierzyliśmy się praktycznie z ekstraligowcem. Kibice mogli oglądać na torze mnóstwo walki, było sporo mijanek, także na pewno wychodzą ze stadionu zadowoleni.

Kujawski był bardzo zbudowany ilością kibiców, którzy zasiedli na trybunach, aby dopingować jego podopiecznych. - Chciałem im z tego miejsca podziękować za tak liczne przybycie. To na pewno dodało chłopakom wiary we własne siły.

Dariusz Śledź (z lewej), obok Maciej Kuciapa

Trener gospodarzy nie pokusił się o szczególne pochwalenie któregokolwiek ze swoich zawodników. Tłumaczył, że wszyscy pojechali na odpowiednim poziomie, co dało wygraną zespołu, a to jest najważniejsze. Nieco mniej powściągliwy okazał się Śledź. - Na pewno na wyróżnienie zasługuje Lee Richardson, który pokazał, że jest prawdziwym liderem i po raz kolejny udowodnił swoją wartość - komplementował zadowolony "Rybka".

Szkoleniowiec Valtry Startu stwierdził, że można było uniknąć nerwowych sytuacji. Kilkukrotnie bowiem dochodziło do spięć pomiędzy żużlowcami obu ekip. - Należy jednak pamiętać, że speedway to twardy, męski sport - zaznaczył Kujawski. - Emocje są wielkie, dlatego czasem nerwy puszczają.

Rzeszowianie mogą teraz w spokoju przygotowywać się do ostatniego akcentu ligowego sezonu w ich wykonaniu. Mowa o potyczce z Lokomotivem Daugavpils. Tymczasem Śledź krótko odniósł się do sezonu 2011, kiedy to Marma Hadykówka będzie beniaminkiem ekstraligi. - Na pewno będzie trudny, aczkolwiek mamy znakomitych sponsorów. Myślę, że postarają się oni o to, aby ta drużyna była w stanie walczyć o najwyższe cele - zakończył. Czerwono-czarnych czeka natomiast jeszcze wyjazd do Gdańska. Stawką meczu będzie prawo udziału w barażach. - Będziemy robić wszystko, aby tam wygrać - zapewnił na koniec rozmowy były zawodnik, a obecnie trener zespołu z Grodu Lecha.

Komentarze (0)