Brytyjczyk w chwili obecnej ma na koncie 76 oczek, a tuż za nim czają się Hans Andersen (71 pkt.), Andreas Jonsson (70 pkt.), Fredrik Lindgren (70 pkt.) oraz Nicki Pedersen (67 pkt.). - Tor w Terenzano jest bardzo długi i twardy, ale znakomity do ścigania. W zeszłym roku we Włoszech awansowałem do półfinału i miło byłoby powtórzyć ten wynik, chociaż oczywiście zrobię wszystko, żeby dotrzeć aż do decydującej gonitwy wieczoru. Nie mogę jednak żyć przeszłością, bo to nowy turniej i każde rozstrzygnięcie jest możliwe - powiedział Harris.
Włodarze cyklu są bardzo hojni dla "Bombera", ponieważ nieprzerwanie od 2007 roku ściga się on w serii dzięki stałym dzikim kartom. Czy w razie znalezienia się poza czołową ósemką tegorocznych IMŚ 27-latek ma nadzieję na kolejny prezent od organizatorów? - Jestem najlepszym Brytyjczykiem w serii. Turniej Grand Prix Challenge nie poszedł wprawdzie po mojej myśli, ale w Vojens także byłem najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem Zjednoczonego Królestwa. Czuję, że zasłużyłem na tę dziką kartę, ale oczywiście chciałbym samodzielnie wywalczyć miejsce w przyszłorocznych mistrzostwach świata - dodał zawodnik Marmy Hadykówki Rzeszów.
Zeszłoroczna GP Włoch w Terenzano zakończyła się triumfem Tomasza Golloba, który w wielkim finale pokonał Hansa Andersena, Nickiego Pedersena i Grzegorza Walaska.