Jan Krzystyniak: To jeszcze nie koniec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po pierwszym meczu o siódme miejsce w Speedway Ekstralidze wydawało się, że faworytem przed rewanżem będzie ekipa z Bydgoszczy. Tymczasem to częstochowianie obronili skromną przewagę i mogą przygotowywać się do pojedynków barażowych z wicemistrzem pierwszej ligi.

Trener Włókniarza Częstochowa Jan Krzystyniak po wygranej batalii w Bydgoszczy nie krył swojego ogromnego zadowolenia. Przy okazji od razu zastrzegł, że jego zespół nie może tracić koncentracji. - Czubek pierwszej ligi i końcówka ekstraligi to jest zbliżony poziom. Na pewno nie można lekceważyć rywala w barażach - ostrzegł trener Krzystyniak. - Radość po meczu w Bydgoszczy była ogromna, że dano nam możliwość walczenia o ekstraklasę. W pewnym momencie się zastanowiłem i mówię: to jeszcze nie koniec, jeszcze nie wszystko poukładane, jeszcze przed nami jest baraż - wspominał trener częstochowian, który na razie nie zastanawiał się, który z barażowych rywali może być wygodniejszy dla jego drużyny. - Czy naszym rywalem będzie Gniezno, czy Gdańsk, jest to dla nas bez różnicy. Ta czołówka w pierwszej lidze jest wyrównana, więc nie chcę wybierać sobie przeciwnika. Pojedziemy tam, gdzie będziemy musieli - zadeklarował trener Krzystyniak.

Trener Włókniarza zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że pojedynki barażowe wcale nie będą dla jego ekipy spacerkiem. - Na pewno drużyna z pierwszej ligi będzie chciała wygrać. Może nie są przygotowani na ekstraligę, ale nie podejrzewam, że będą odpuszczać. Będą robić wszystko, żeby wygrać, a w razie wygranej będą się w zimie martwić. Postaramy się jednak tego problemu im nie stwarzać! - zażartował trener Jan Krzystyniak.

Źródło artykułu: