Tuż za zwycięskim Tomaszem Gollobem uplasował się bowiem Chris Harris, który przed turniejem na Olympia Stadium zajmował w tabeli ósme miejsce z dziewięcioma oczkami przewagi nad Nickim. Teraz ostatnią pozycję gwarantującą udział w przyszłorocznej serii okupuje natomiast Chris Holder, a jego przewaga nad Pedersenem wynosi 12 punktów. - Powinienem się cieszyć z tego rezultatu, ale tak naprawdę nic mi on nie daje. Fakt, to był najtwardszy tor w tym sezonie, ale moje motocykle nadal nie są dostatecznie szybkie - powiedział Pedersen.
Po beznadziejnym początku sezonu jeździec z Półwyspu Jutlandzkiego nareszcie zaczął przypominać choć troszkę siebie z mistrzowskich lat 2007 oraz 2008. Duńczykowi już po raz drugi z rzędu udało się dostać do decydującej gonitwy wieczoru. - Myślę, że podczas zawodów wybierałem dobre ścieżki. Nadal nie mam jednak zaufania do sprzętu, a korekty często dokonywane się po omacku. No, ale wszystko jest na dobrej drodze - dodał trzykrotny czempion globu.
Nicki Pedersen z dorobkiem 78 punktów zajmuje jedenastą pozycję w klasyfikacji przejściowej IMŚ. Do końca rywalizacji pozostał już tylko turniej w Bydgoszczy (9 października), wobec czego zawodnik Caelum Stali Gorzów ma tylko iluzoryczne szanse na miejsce w pierwszej ósemce cyklu.