Rzeszowskie "Żurawie", nie bez problemu, pokonały łotewską Lokomotywę 48:41. Wynik ważył się do ostatniego biegu, zaś przez sporą część meczu ekipa z Podkarpacia przegrywała. - Wygraliśmy i to najważniejsze. Wynik dzisiaj jest sprawą drugoplanową - mówił po meczu uradowany Dariusz Śledź.
Pierwsze biegi nie pozwoliły wytworzyć żadnej z drużyn większej przewagi. Już w drugiej odsłonie znać o sobie dali łotewscy juniorzy Maksim Bogdanow i Artiom Laguta, którzy dość łatwo poradzili sobie z Dawidem Lampartem i dowieźli do mety podwójne prowadzenie. W kolejnym biegu para Maciej Kuciapa - Rafał Okoniewski jechała na 5:1, jednak w ostatnim łuku Kuciapie zerwał się łańcuch, tym samym stracił pierwszą lokatę i spadł na koniec stawki. Mimo niepowodzenia rzeszowianie nie pozostali dłużni i już w czwartym wyścigu doprowadzili do meczowego remisu, kiedy to wspomniany Lampart oraz Lee Richardson triumfowali nad reprezentantami Daugavpils. Ogromna w tym zasługa Brytyjczyka, który wypuścił do przodu "Lampcia", zaś sam zajął się pilnowaniem rywali. Kolejna odsłona zakończyła się remisem i po piątym biegu na tablicy widniał wynik 15:15.
Sporą konsternację wśród rzeszowskiej publiczności przyniosły kolejne wyścigi. Właściwie od szóstego startu, Łotysze zaczęli tworzyć coraz większą przewagę punktową. Fenomenalnie spisywał się Artiom Laguta, który z zadziwiającą łatwością wygrywał kolejne biegi. Kroku dotrzymywał mu inny młodzieżowiec - Maksim Bogdanow. Natomiast wśród gospodarzy zawodził przede wszystkim Chris Harris, a przecież dzień wcześniej fantastycznie zaprezentował się w Grand Prix we Włoszech. "Boomber" zamiast z przeciwnikiem, walczył z torem, sprawiającym mu niemiłosierne problemy. Po dziewiątym biegu Lokomotiv prowadził już 24:30, a postawa gospodarzy mocno dziwiła.
"Żurawie" jednak nie spuściły głów i rozpoczęli szaleńczą pogoń za podopiecznymi Nikolaja Kokina. W dziesiątym biegu Maciej Kuciapa wraz z Rafałem Okoniewski łatwo rozprawili się z parą Bogdanow - Puodżuks. Niestety to co działo się w jedenastym wyścigu przysłoniło meczowe wydarzenia. Cała czwórka zawodników mocno walczyła o każdy metr toru. W pewnym momencie Paweł Miesiąc mocno wyniósł się pod bandę, nie pozostawiając przy niej miejsca dla Lee Richardsona. Brytyjczyk zaczepił o bandę, nie opanował motocykla i upadł na tor. Szybko jednak się podniósł i ruszył do wychowanka rzeszowskiej Stali, mocno gestykulując. Rozpoczęła się przepychanka między zawodnikami. Niestety dla speedwaya doszło do rękoczynów, obaj zawodnicy zaczęli okładać się pięściami i pewnie taka sytuacja nie miałaby końca, gdyby nie reakcja postronnych osób. Okoliczności bardzo podobne jak te z rundy Grand Prix z Cardiff, kiedy to Scott Nicholls i Emil Sajfutdinow podobnie reagowali na wspólne zaczepki. - Zupełnie tego nie rozumiem. Podjechałem, aby go przeprosić i mu to powiedziałem, a on dwa razy mnie kopnął, potem zaczął odpychać - mówił po meczu popularny "Łełek". Sędzia Marek Wojaczek nie mógł podjąć innej decyzji, jak wykluczenie obu zawodników do końca meczu. Całe zdarzenie przysłoniło zdrowe emocje związane z pięknem speedwaya. W powtórce, bardzo dobrze dysponowany tego dnia Mikael Max, minął na trasie Romana Povazhnego i dowiózł do mety cenne punkty.
Przed biegami nominowanymi ekipa z Podkarpacia wyszła na jednopunktowe prowadzenie, które sukcesywnie powiększyła i tym samym dopięła swego, zwyciężając w całym meczu 48:41. Bezkonkurencyjny okazał się Rafał Okoniewski, wobec jazdy którego nie było mocnych. "Okoń" przez cały sezon dysponował fenomenalną formą, co zapewne zaowocuje propozycją nowego kontraktu. Wśród przyjezdnych na wielkie brawa zasłużył młodszy z braci Laguta. Jego postawa na torze wzbudzała spory podziw wśród fanów, zaś łatwość z jaką radził sobie z rywali wprawiała niektórych w osłupienie. - Jakbyśmy my mieli takiego juniora - dało się słyszeć głosy na trybunach. Rzeczywiście, Łotyszom można na pewno zazdrościć tak cennego skarbu.
Po ostatnim biegu nadszedł czas na wielką fetę. Na niebie przez długi czas rozbłyskały fajerwerki, zaś z głośników płynął hymn rzeszowskiej Stali. Licznie zgromadzeni kibice, przez wiele minut po zakończeniu meczu, dziękowali swoim pupilom za ogrom tegorocznych emocji. Rozpoczęła się wielka feta, która zapewne jeszcze potrwa. Radość z awansu kiedyś jednak się skończy i trzeba będzie pomyśleć o ekstraligowej drużynie. - Chcemy stworzyć zespół, który będzie walczył o najwyższe cele. Potwierdzam, iż w dalszym ciągu chcielibyśmy sprowadzić jednego z zawodników czołowej trójki Grand Prix - mówiła po meczu prezes Marmy Hadykówki, Marta Półtorak. Jak będzie w rzeczywistości? Czas pokaże. Na razie jedno jest wiadome - Rzeszów wraca do żużlowej elity.
Lokomotiv Daugavpils - 41
1. Grigorij Łaguta - 9+1 (3,1,3,1*,1)
2. Paweł Miesiąc - 3 (0,2,1,w)
3. Roman Povazhny - 5 (2,1,0,2,0)
4. Wiaczesław Gieruckis - 1+1 (1*,-,-,-)
5. Kjastas Puodżuks - 2 (0,1,1,0,0)
6. Maksim Bogdanow - 8+1 (2*,1,3,0,2)
7. Artiom Łaguta - 13 (3,3,3,2,2)
Marma Hadykówka Rzeszów - 48
9. Chris Harris - 4+2 (1*,t,1*,1,1)
10. Mikael Max - 11+1 (2,2,2,3,2*)
11. Rafał Okoniewski - 14+1 (3,3,2*,3,3)
12. Maciej Kuciapa - 9 (0,w,3,3,3)
13. Lee Richardson - 6+1 (2*,2,2,w)
14. Dawid Lampart - 4 (1,3,0,0,0)
15. Łukasz Kret - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. (68,70) G. Łaguta, Max, Harris, Miesiąc 3:3
2. (67,93) A. Łaguta, Bogdanow, Lampart, Kret 1:5 (4:8)
3. (68,33) Okoniewski, Povazhny, Gieruckis, Kuciapa 3:3 (7:11)
4. (67,58) Lampart, Richardson, Bogdanow, Puodżuks 5:1 (12:12)
5. (68,56) Okoniewski, Miesiąc, G. Łaguta, Kuciapa (w/2min) 3:3 (15:15)
6. (67,59) A. Łaguta, Richardson, Povazhny, Lampart 2:4 (17:19)
7. (68,26) Bogdanow, Max, Puodżuks, Harris (t) 2:4 (19:23)
8. (69,48) G. Łaguta, Richardson, Miesiąc, Lampart 2:4 (21:27)
9. (68,27) A. Łaguta, Max, Harris, Povazhny 3:3 (24:30)
10. (68,63) Kuciapa, Okoniewski, Puodżuks, Bogdanow 5:1 (29:31)
11. (69,99) Max, Povazhny, Miesiąc (w), Richardson (w) 3:2 (32:33)
12. (69,34) Okoniewski, Bogdanow, G. Łaguta, Lampart 3:3 (35:36)
13. (69,08) Kuciapa, A. Łaguta, Harris, Puodżuks 4:2 (39:38)
14. (69,16) Kuciapa, A. Łaguta, Harris, Puodżuks 4:2 (43:40)
15. (68,65) Okoniewski, Max, G. Łaguta, Povazhny 5:1 (48:41)
Widzów: ok. 8,5 tys.
Sędzia: Marek Wojaczek (Rybnik)
NCD: (67,58) Dawid Lampart w biegu czwartym