Nieregulaminowy tor na finale Ekstraligi?

Falubaz Zielona Góra zgłosił zastrzeżenia do przygotowania toru na jakim odbył się rewanżowy pojedynek tegorocznego finału DMP. - To śmieszne - mówi o sprawie dyrektor sportowy Unii Leszno - Sławomir Kryjom.

- Kierownikiem drużyny Falubazu w Lesznie był Jacek Frątczak, który zgłosił sędziemu kilka zastrzeżeń odnośnie toru. Te zastrzeżenia zostały zapisane i pewnie trafiły do Polskiego Związku Motorowego. Być może tam będą podejmowane jakieś działania, ale trudno mi wypowiadać się za PZM. Zgłaszane były fale na prostej startowej, która nie była równa. To odnosiło się jeszcze do poprzedniego meczu w Lesznie, który sędziował Leszek Demski. Te kwestie nie zostały poprawione. Mówimy zatem o rzeczy, która wystąpiła po raz kolejny, to jest recydywa Leszna. Uwagi dotyczyły także kątów nachylenia łuków, zwłaszcza na drugim wirażu. Ten łuk nie był taki sam na całej długości. W części jest bardzo wysoko a potem za bardzo spada. Ostatnia rzecz to wystający krawężnik po wewnętrznej części toru. Te sprawy zostały zgłoszone a to co się z tym dalej stało to nie nasza sprawa - powiedział dla Radia Zachód rzecznik Falubazu - Marek Jankowski.

W sprawie leszczyńskiego toru wypowiedział się Leszek Demski, który był sędzią finałowego meczu w Lesznie. - Nie zgłaszano do mnie zastrzeżeń dotyczących przygotowania toru na to spotkanie. Według mojej wiedzy sprawa nie dotyczy tylko meczu finałowego, ale kilku ostatnich spotkań. Chodzi o falistość tego toru. To nie są jednak poważne zastrzeżenia. Na każdym torze od czasu do czasu musi być użyta równiarka. Z mojej strony nie ma wniosku o jakąkolwiek karę dla organizatora niedzielnego meczu - powiedział dla SportoweFakty.pl Leszek Demski.

Do zarzutów zielonogórzan ustosunkował się dyrektor sportowy mistrzów Polski. - Unia Leszno nie dostała żadnego oficjalnego pisma z Polskiego Związku Motorowego w tej sprawie. Sędzia finałowego spotkania pan Leszek Demski nie miał żadnych zastrzeżeń do naszego toru. Nie wiem skąd to larum wśród Falubazu. Usłyszałem, że za bardzo są podniesione łuki na naszym torze. Dla nie ta sprawa jest śmieszna. Myślę, że zielonogórzanie troszeczkę w tym sezonie przesadzają. Powiem szczerze, jesteśmy tą sytuacją rozbawieni. Cóż, takie jest życie - powiedział Sławomir Kryjom.

Zastrzeżenia padły ze strony kierownika Falubazu - Jacka Frątczaka. Miał prawo zgłosić swoje uwagi. Sędzia spotkania uznał tor za regulaminowy co w mojej ocenie powinno uciąć spekulacje na temat jego przygotowania - twierdzi Kryjom. Uważam, że zielonogórzanie powinni z pokorą spojrzeć na to co działo się w tym roku na ich torze. Z nawierzchnią na ich obiekcie mieli problemy zawodnicy ze światowej czołówki, którzy z trudnościami pokonywali łuki. Niech to posłuży za komentarz do tej sprawy. Dla mnie ta sytuacja to fakt medialny.

Jacek Frątczak nie chciał komentować sprawy twierdząc, że nie dotyczy ona Falubazu Zielona Góra. Korespondenci portalu SportoweFakty.pl rozmawiali bezpośrednio po niedzielnym spotkaniu z większością(!) żużlowców, którzy wzięli w nim udział. Żaden z nich nie zgłaszał zastrzeżeń do przygotowania toru.

Źródło artykułu: