- W weekend przebywałem w Czechach, gdzie wystartowałem w Zlatej Prilbie. To wielkie wydarzenie, nieco inne od normalnego meczu żużlowego. W każdym biegu jedzie sześciu zawodników, jest system eliminacji oraz finał na sześć okrążeń. Było kilka wspaniałych biegów, wystartowało tu wielu jeźdźców ze światowej czołówki. Wygrać te zawody to wielka rzecz. Ja zająłem drugie miejsce - to dobry wynik, ale bardzo chciałem zabrać Złoty Kask do domu. Turniej wygrał Nicki Pedersen i muszę powiedzieć, że dawno nie widziałem go tak zadowolonego po zawodach - napisał "Freddie" na swojej stronie internetowej.
Lindgren zajmuje aktualnie 12. miejsce w klasyfikacji generalnej Grand Prix. Do ósmego Chrisa Harrisa traci 14 punktów. Szwedzki żużlowiec ma zatem małe szanse, by zakończyć cykl w czołowej "ósemce". Lindgren będzie jednak startował w przyszłorocznym GP, gdyż wywalczył awans poprzez turniej challenge w Vojens. Jaki ma cel na bydgoskie zawody? - Przede mną ostatnia runda Grand Prix w Bydgoszczy. Moim celem na te zawody jest zakończenie cyklu w dobry sposób. Chciałbym zakończyć zawody kilka pozycji wyżej niż miejsce, które aktualnie zajmuję. Następnie zacznę skupiać się nad przyszłym sezonem - stwierdził.
W ubiegłym tygodniu brytyjski zespół Lindgrena - Wolverhampton Wolves uzyskał awans do półfinału EL KOC, eliminując Coventry Bees, które w poniedziałek zostało mistrzem Elite League. Szwed nie ukrywa radości z pokonania najlepszej drużyny na Wyspach. Teraz przed "Wilkami" rywalizacja z Eastbourne o finał KOC. - Po Bydgoszczy będę ścigał się już tylko w Anglii. W półfinale Elite League Knock Out Cup jedziemy przeciwko Eastbourne Eagles - w niedzielę na wyjeździe i w poniedziałek na swoim torze. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby awansować do finału - zakończył Szwed.