Teraz adepci czekają na wyniki egzaminu teoretycznego. - Nie mam większych obaw - mówi Piotr Czerwiński. - Teoria nie była specjalnie trudna i jestem optymistą. Rzeszowski tor różni się od opolskiego i nie jest łatwy. Jednak przed jazdami nie denerwowałem się. Wiedziałem, na co mnie stać. Dużo zawdzięczam także tacie, u boku którego pewniej się czuję.
- Na Podkarpacie udaliśmy już w poniedziałek i odbyliśmy trening, który sporo nam pomógł - powiedział Kamil Lisoń. - Zdobycie licencji to pierwszy mały sukces. Teraz dużo trudniejsza droga, ale wierzę, że podołam zadaniu. Chciałbym z kolegami ze szkółki stanowić o sile Kolejarza.
Nie powiodło się pozostałej dwójce opolan Maciejowi Kaszczyszynowi i Kamilowi Swientemu. - Zabrakło im naprawdę niewiele - relacjonuje trener Kolejarza Andrzej Maroszek. - Przekroczyli czas w jeździe indywidualnej o nieco ponad sekundę. Liczyłem, iż komisja popatrzy na nich pobłażliwie i dopuści do następnej części. Tym bardziej, że długi i rzeszowski tor jest dla młodzieży trudny. Niestety, egzaminatorzy byli bardzo rygorystyczni. Chłopcy są zawiedzeni, ale wierzą, że kolejne podejście zakończą sukcesem.
Jak podkreśla Maroszek, najlepszy na egzaminie był reprezentant Wybrzeża Gdańsk Krystian Pieszczek. - Pozostali wyraźnie odstawali od niego. Pieszczek przywiózł ze sobą cały team i kilka motocykli. Zaplecze idzie w parze z ogromnym talentem. Powinien zrobić karierę. Reszta adeptów prezentowała się gorzej. Tylko czterech przeszła przez część praktyczną.
Przypomnijmy, że ostatnim wychowankiem Kolejarza był Paweł Chudy, który w 2007 roku zdobył licencję, a przed tym sezonem zakończył karierę.