- Wjazd rzeszowian do ekstraligi zrobił na nas ogromne wrażenie. To przede wszystkim sukcesy zawodników klubu, przypieczętowane awansem do ekstraligi żużlowej, a także zaangażowanie władz Speedway Stal Rzeszów w rozwój tej dyscypliny sprawiły, że postanowiliśmy przedłużyć i rozszerzyć naszą dotychczasową współpracę - powiedział Piotr Szymanek, wiceprezes PGE Polska Grupa Energetyczna. - PGE chce wspierać te kluby i drużyny, które konsekwentnie poprawiają swoje wyniki, dostarczając kibicom niezapomnianych wrażeń. Wierzymy, że w Rzeszowie, gdzie żużel ma wieloletnie tradycje, sportowych emocji nie zabraknie także w kolejnym sezonie - dodał.
Środowa konferencja przyniosła odpowiedzi na kilka pytań. Przede wszystkim od nowego sezonu rzeszowska drużyna wystartuje pod szyldem PGE Marma Rzeszów. Tym samym, firma PGE stała się sponsorem tytularnym zespołu, zastępując firmę Hadykówka. Prezesi PGE nie chcieli zdradzić na jaką sumę wsparcia mogą liczyć żużlowcy, udało się jednak lekko przybliżyć ową kwotę. - W stosunku do roku poprzedniego mogę powiedzieć, że zwiększyliśmy kwotę wsparcia co najmniej dwukrotnie. Wcześniej mówiliśmy o setkach tysięcy złotych, teraz możemy powiedzieć o kwotach milionowych - stwierdził wiceprezes PGE, Piotr Szymanek. - PGE decyduje się na przedsięwzięcia wyjątkowe, udaje nam się wspomagać mistrzów i mamy nadzieję, że tak będzie i tym razem - zakończył. - Jesteśmy największą spółką obrotu energią elektryczną w Polsce. Główny zarząd PGE wyznaczył Rzeszów jako centrum sprzedaży detalicznej. PGE Obrót Rzeszów dostarcza energię do ponad pięciu milionów ludzi. Nasze roczne obroty sięgają rzędu 13 miliardów złotych - reklamował spółkę jeden z jej prezesów. - Wierzymy, że inwestycja w sport, w żużel, tutaj na Podkarpaciu przyniesie szeroko zakrojone korzyści dla zespołu - mówił z uśmiechem na ustach.
Na środowej konferencji, która odbyła się w siedzibie spółki PGE Obrót S.A. w Rzeszowie, oprócz przedstawicieli Polskiej Grupy Energetycznej, zjawili się także, prezes Speedway Stal Rzeszów Marta Półtorak, kierownik drużyny Jacek Ziółkowski oraz trener rzeszowian Dariusz Śledź. - Jestem niezmiernie szczęśliwa, że nasza współpraca z PGE S.A. układa się tak dobrze, można nawet stwierdzić, że wręcz wzorcowo. Już w pierwszym roku zaowocowało to wielkim i wyczekiwanym w Rzeszowie sukcesem, jakim niewątpliwie jest awans do żużlowej Ekstraligi. Mam nadzieję, że dzięki wsparciu tak znamienitego mecenasa, nasza drużyna będzie systematycznie z roku na rok osiągała coraz lepsze wyniki - powiedziała prezes Półtorak. - Wspólnie, chcemy zbudować silną drużynę, która zagwarantuje moc sportowych emocji, zaś oglądanie jej na torze sprawi wiele przyjemność naszym fanom - dodała. Wtórował jej coach "Żurawi": - Chcemy stworzyć silny monolit, który powalczy o najwyższe cele. Nie zakładamy, że od razu będziemy mistrzami Polski, jednakże chcemy walczyć o najwyższe trofea - zapowiada "Rybka".
Tuż po wypowiedziach wszystkich obecnych, nastąpiła ta najważniejsza chwila, kiedy to Marta Półtorak wraz z Piotrem Szymankiem podpisali umowę sponsorską. Umowa została podpisana na rok, jednakże przedstawiciele PGE S.A. nie kryją, że jeśli współpraca w dalszym ciągu będzie się tak dobrze układać, pozostaną z drużyną na kolejne lata.
Tuż po podpisaniu umowy, dziennikarze rozpoczęli zadawanie pytań. - Od kilkunastu dni dostaję telefony z zapytaniem, kto będzie u nas jeździł. Na razie nie możemy jeszcze zbyt wiele mówić, jednak chcemy zbudować taki zespół, który pozwoli powrócić do tych pięknych chwili z 2007 r., kiedy stadion pękał w szwach, zaś emocje podnosiły poziom adrenaliny ku zenitowi. Na konkretne nazwiska musimy jeszcze poczekać co najmniej półtora miesiąca - powiedział Jacek Ziółkowski. Jednakże udało się uchylić rąbka tajemnicy i już teraz można powiedzieć, że bardzo blisko parafowania umowy z rzeszowskim klubem jest Jason Crump. Pytanie o "Kangura", prezes Półtorak skwitowała uśmiechem, dodając: - Gaduła z niego. Wyjaśniła się także kwestia obsady pozycji trenerskiej - szkoleniowcem PGE Marmy Rzeszów będzie w dalszym ciągu Dariusz Śledź. Dotychczas niewyjaśniona pozostawała także kwestia startów nad Wisłokiem Macieja Kuciapy i Rafała Okoniewskiego. - Myślę, że obaj pozostaną w Rzeszowie - lakonicznie stwierdziła prezes Speedway Stal Rzeszów.
Wśród obstrzału pytań, zatrzymano się na jednym, jednak bardzo istotnym, a mianowicie nowym regulaminie rozgrywek. Co sądzi o nim szefowa rzeszowskiego speedwaya? Czy musiała zmienić koncepcję drużyny na nowy sezon? - Nasza koncepcja drużyny uległa nieznacznej zmianie. W dalszym ciągu szukamy lidera z najwyższej światowej półki. Rozmawiamy także z zawodnikami, którzy zagwarantują spore sumy punktowe w ekstralidze. Co do wprowadzenia limitu KSM - myślę, że jest to bardzo dobra decyzja, która poniekąd pozwoli na wyrównanie stawki polskiej żużlowej elity. Dla nas jest to o tyle komfortowe, że nasi obecni zawodnicy będą mieli przeliczany współczynnik wobec I ligi, co daje pewne pole manewru. Natomiast jeśli chodzi o narzucenie występów drugiego polskiego juniora, który musi odjechać co najmniej trzy biegi, taka decyzja wydaje się być bardzo nieprzemyślną - powiedziała Półtorak.
Tym samym do Rzeszowa trafił kolejny wielki sponsor z, kolokwialnie rzecz ujmując, wielką kasą. Można przypuszczać, że będzie to dla rzeszowian ogromne szczęście, bowiem w sporcie żużlowym pieniądze odgrywają coraz większą rolę. Nikt w Rzeszowie głośno nie mówi o medalu, jednak daje się wyczuć, że wielu o tym myśli. Może niektórzy starają się to ukryć, jednakże walka może być niezwykle ciekawa. Na środowej konferencji wielu pytało o przyszłość drużyny, założenia, cele. Czy w tymże planie istnieje punkt zatytułowany: zdobycie medalu? - Bardzo byśmy tego chcieli - chóralnie odpowiadają sponsorzy i zawodnicy. Jednak to tor zweryfikuje wszelkie plany. Czy zatem PGE Marma Rzeszów powróci do lat świetności, kiedy rzeszowianie potrafili stanąć na podium albo chociaż do 1998 r., kiedy to po raz ostatni zdobyli medal DMP? Czas pokaże, jednak nad Wisłokiem nadzieje są coraz większe...