W wielkim finale zawodów na Abbey Stadium jeździec z Antypodów pokonał Chrisa Holdera, Mateja Zagara oraz Simona Steada. - Wsparcie, które otrzymałem od kibiców było niesamowite. Do teraz jestem pod wielkim wrażeniem. W ciągu tych dwudziestu dwóch lat musiałem zrobić coś dobrego, skoro tak mnie przyjęto. Atmosfera podczas turnieju była wspaniała, szczególnie na samym końcu, gdy wszyscy wstali z miejsc - powiedział Adams.
Niedzielny turniej miał charakter towarzyski, jednak uczestnicy bardzo poważnie podeszli do rywalizacji. W pierwszej gonitwie wieczoru Leigh uzyskał czas o zaledwie jedną dziesiątą sekundy gorszy od własnego rekordu toru, a w finale 39-latek do samego końca musiał odpierać ataki Chrisa Holdera.
Zawody w Swindon były drugim z trzech zaplanowanych pożegnań Leigh Adamsa. Pierwsze odbyło się 10 października w Lesznie, a ostatnie zaplanowano na 5 stycznia w australijskiej Mildurze.