- Cieszę się, że mogliśmy w końcu zorganizować ten turniej. Jestem zadowolony z tych zawodów zarówno pod względem sportowym jak i organizacyjnym. Wszystko wypadło perfekcyjnie. Mogę wystawić sobie szóstkę (śmiech). Zawodnicy przez chwilę zapomnieli o swojej przynależności klubowej i jechali zupełnie na luzie. Dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie i doping przez te wszystkie lata, które spędziłem jeżdżąc dla toruńskiego klubu - powiedział Jacek Krzyżaniak.
Popularny "Krzyżak" przyznał, że możliwość pokonania kilku okrążeń na MotoArenie była dla niego wielkim przeżyciem. - Wsiadając na motocykl bardzo się wzruszyłem. Zobaczyłem kibiców i od razu nabrałem chęci do jazdy. Zawsze kibice działali na mnie mobilizująco. Te kilka okrążeń, które pokonałem pozwoliło mi chociaż na chwilę cofnąć się do przeszłości i przypomnieć o starych, dobrych czasach. Na szczęście tor był dobrze przygotowany. Było twardo i mogłem nieco się rozpędzić. Na długo zapamiętam te kilka chwil - dodał.
42-letniego torunianina często można było spotkać w parku maszyn podczas meczów Unibaksu. - Najwięcej pomagałem Sullivanowi. Zawsze chętnie będę służył radą toruńskim zawodnikom. Jeżeli będą sobie tego życzyli, to również w przyszłym roku będziecie mogli mnie zobaczyć w parku maszyn - zakończył.