Telefon Jacka Gomólskiego dzwoni non stop - 2. część rozmowy z Arkadiuszem Rusieckim, prezesem Startu Gniezno
Zatrudnienie nowego szkoleniowca, który zajmie miejce Leona Kujawskiego to pierwszy z celów kierownictwa Startu Gniezno na najbliższe dni, co oznacza, że już zaczęły się przygotowania do nowego sezonu. W następnej kolejności - o czym mówi prezes Arkadiusz Rusiecki - nastąpi zamknięcie tego roku i podpisane zostaną kontrakty z zawodnikami, którzy zostają w Gnieźnie. Dopiero później stanie się to, na co czekają kibice Startu. Poznamy nazwiska zawodników, którzy wzmocnią trzeci zespół pierwszej ligi.
Mateusz Klejborowski
Mateusz Klejborowski: Koniec sezonu wcale nie oznacza dla was przerwy od pracy. Przed nami niezwykle gorący okres transferowy, kiedy dowiemy się kto zostaje w Starcie Gniezno, z kim klub zamierza się rozstać, a kto ewentualnie zajmie ich miejsce. Emocje ligowe pewnie już opadły, ale mnie interesuje czy i ewentualnie z kim z tegorocznej kadry podjęliście już rozmowy dotyczące nowego sezonu?
Arkadiusz Rusiecki: Emocje na pewno nie opadły jeszcze do reszty i chyba da się to wyczuć w moim tonie. Rozpamiętywanie Gdańska nie ma jednak już sensu, bo trzeba teraz od nowa budować zespół. Tak, część rozmów mamy za sobą. Niektóre wróżą lepiej na przyszłość, inne gorzej, ale tego można było się spodziewać. Na początku musimy ustalić do końca wszelkie szczegóły związane z pozamykaniem spraw związanych z minionym sezonem. Chodzi przede wszystkim o wzajemne rozliczenia, ale nie tylko. Nie będziemy ukrywać, że chcemy zatrzymać w Gnieźnie liderów minionego sezonu: Michała Szczepaniaka, Petera Ljunga, Krzysztofa Jabłońskiego i Kacpra Gomólskiego. Jesteśmy już też po rozmowach z Mirkiem Jabłońskim, który nie zamierza opuszczać macierzystego klubu i dobrze, bo jeśli wreszcie poukłada sobie wszystko tak, jak w szczycie sezonu, to może być wreszcie skuteczną podporą drużyny podczas wszystkich meczów. Ważny kontrakt z klubem ma Adrian Gomólski, choć do rozmów o przyszłości jeszcze nie usiedliśmy. To, że wymieniłem tych zawodników nie oznacza, iż wszyscy pojadą dla Startu w sezonie 2011. Zapowiada się bowiem, że niestety nie na wszystkich będzie nas stać, a w niektórych przypadkach tańszym rozwiązaniem będzie zatrudnienie zawodników z zewnątrz. Trudno, nie jesteśmy cudotwórcami.
Z kim zamierzacie się rozstać?
- Sądzę, że nie "odkryję Ameryki" jeśli wymienię Mateja Ferjana, Jasona Doyle'a i Robina Aspegrena. Resztą jeźdźców jesteśmy mniej lub bardziej zainteresowani.
Z ostatnim dniem listopada wygaśnie kontrakt Kacpra Gomólskiego, który po znakomitym sezonie i przy uwzględnieniu zmian regulaminowych w ekstralidze (obowiązek wystawiania w meczu dwóch polskich juniorów), zapewne nie będzie narzekał na zainteresowanie innych klubów. To pewnie spory problem dla was, tym bardziej, że siedemnastolatek już w tym roku udowodnił, że stać go na bardzo dobre rezultaty.
- Nie tyle nie będzie mógł narzekać, ile już nie może narzekać. Telefon Jacka Gomólskiego dzwoni non stop. Przecież w Polsce nie obowiązują żadne regulaminy, które zabraniają rozmów z zawodnikami innych klubów, prawda? U nas regulaminy są tylko po to, aby niektórzy działacze mieli zajęcie w postaci wymyślania sposobów na ich obchodzenie. To tyczy nawet tych moich kolegów prezesów, z którymi niedawno siedziałem przy jednym stole w Gnieźnie i podpisywałem pisma lojalnościowe o tym, że nie będziemy się wzajemnie oszukiwać. Niestety, jak widać ustalenia tego typu zachowują ważność tylko do momentu zachowania kontaktu wzrokowego podczas tych spotkań. Kiedy już towarzystwo się rozjedzie po Polsce, to "hulaj dusza"! Chcesz poznać moją opinię o Kacprze Gomólskim? Proszę bardzo. Doradzam mu pozostanie w Starcie na najbliższe dwa sezony i podjęcie próby walki o awans w Gnieźnie. Jeśli się to nie powiedzie, pozostaną mu jeszcze dwa lata na starty w gronie ekstraligowców i wówczas będzie to najlepszy moment na zmianę ligi. Dziś Kacper udowodnił, że jeżdżąc w "biednym Starcie" też można zdobywać ligowe doświadczenie, medale MIMP, medale DMEJ, awansować do finałów MDMP czy kasków. W ekstralidze za to można sobie złamać kark pod naporem ekstraligowej presji i oczekiwań. Decyzję o przejściu podejmuje się łatwo, zwłaszcza kiedy motywacją jest niespotykana dotychczas liczba zer na kontrakcie, ale później jest się już samemu z własnymi problemami kiedy nie wychodzi tak, jak wszyscy by oczekiwali... Zrobimy wszystko, co zmieści się w granicach zdrowego rozsądku, aby Kacper został w Starcie, ale na pewno nie kosztem całego klubu.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>