- Przygotowywaliśmy się do meczu z zamiarem odrobienia strat. Ale byliśmy dzisiaj wolniejsi od rzeszowian i nie dość, że nie mamy zwycięstwa, to i bonusa. Jeszcze do południa trenowaliśmy na takim torze, a zawodnicy twierdzili, że są spasowani. Defekty z walki wyeliminowały Jacka Rempałę, a słabszy był też Kołodziej - mówił po meczu Roman Jankowski.
- Ani starty, ani walka na dystansie mi dzisiaj nie wychodziły. Byłem zdecydowanie wolniejszy niż w ubiegłym spotkaniu - dodał Patrcik Hougaard.
- Pojechaliśmy równo, ale mieliśmy też trochę szczęścia - choćby w postaci defektów gospodarzy. Cieszę się ze swojej dobrej jazdy, moje motory na miękki tor w Rzeszowie nie pasują, ale na twardy, taki jaki jest w Tarnowie, są w sam raz - cieszył się bohater pojedynku, Roman Povazhny.
- Derby rzadzą sie swoimi prawami. Mecz był naprawdę ciekawy, szala zwycięstwa co chwilę się przechylała. Tarnowski tor ma to do siebie, że może być dużo walki, tak było i dzisiaj. Pojechaliśmy równo, każdy przywiózł cenne punkty. Cieszę się, że derby są nasze. Spodziewaliśmy się takiego toru, a wszystko poszło po naszej myśli - zakończył Dawid Stachyra.