Reprezentant Trzech Koron nie wygrał do tej pory ani jednego turnieju serii, przez co wielu kibiców nie widzi już w nim następcy legendarnego Tony'ego Rickardssona. - Ludzie zapominają, że jestem jeszcze młodym zawodnikiem. Czuję, że wciąż robię postępy. Jestem rozczarowany, że nie załapałem się do pierwszej ósemki tegorocznego cyklu, ale stanąłem na podium Grand Prix Challenge i wywalczyłem sobie w ten sposób miejsce w przyszłorocznym czempionacie, udowadniając jednocześnie, iż potrafię radzić sobie z presją. Wierzę, że w przyszłym sezonie uda mi się dostać do jeszcze większej liczby półfinałów i finałów - powiedział Lindgren.
Co jest kluczem do sukcesu 25-latka? - Powoli zaczynam rozgryzać długie i twarde tory. Są one całkowicie inne od krótkich owali na Wyspach. W Szwecji wychowywałem się natomiast na średnich torach i te brytyjskie na początku także sprawiały mi problemy, jednak teraz już wszędzie radzę sobie coraz lepiej - dodał Szwed.
Przypomnijmy, że w sezonie 2010 w lidze polskiej Fredrik Lindgren reprezentował barwy Falubazu Zielona Góra. "Fredka" wziął udział w szesnastu spotkaniach teamu z lubuskiego i uzyskał średnią w wysokości 1,630 pkt./bieg. Wiele wskazuje na to, że reprezentant Trzech Koron przed sezonem 2011 będzie musiał zmienić otoczenie.
Fredrik Lindgren