Lindgren nie zrealizował swojego planu

10, 9 i 11 - takie miejsca w cyklu Grand Prix zajmował Fredrik Lindgren w latach 2008-2010. Szwed nie może ciągle wywalczyć miejsca w czołowej ósemce. W minionym sezonie "Freddie" celował w czołową piątkę. Rzeczywistość zweryfikowała te plany.

W tym artykule dowiesz się o:

- Przed sezonem powiedziałem, że chcę być w pierwszej piątce Grand Prix, ale może mierzyłem za wysoko. Sam nie wiem. Miałem naprawdę ciężki początek sezonu. Druga część była nieco lepsza. Zrobiłem kilka zmian, by jeździć lepiej. Czułem lepiej swój sprzęt. Druga część sezonu, poza GP w Vojens, była całkiem dobra. Na zawody w Vojens wróciłem zaraz po wyleczeniu kontuzji. Nie pojechałem też dobrze w Terenzano. Walczyłem tam z torem - powiedział Lindgren, który jest pozytywnie nastawiony na sezon 2011. Szwed powtarza, że ciągle się uczy żużla.

- Mam zamiar wykonać kilka małych zmian przed następnym sezonem. Nie powiem, jakie to zmiany, ale nie zamierzam wiele zmieniać - stwierdził "Freddie", który cały czas pracuje nad poprawą wyjść spod taśmy. Szwedzki żużlowiec zdaje sobie sprawę, jak ważny w żużlu jest bardzo dobry refleks na starcie.

Jakie cele na przyszły sezon ma Lindgren? - Nie będę mówił, co jest moim planem na 2011 rok. Zachowam to dla siebie i zobaczymy, czy to zrealizuję - stwierdził.

Szwed zaplanował tegoroczne wakacje w Australii. 20 listopada wystartuje w Memoriale Roba Woffindena w Pinjar Park (Perth). Dlaczego zdecydował się na krótkie przerwanie wypoczynku? - Tai jest moim dobrym przyjacielem, jeździmy razem w Wolverhampton. Wystartuję w tych zawodach dla Roba i Taia. Będę w Australii trzy tygodnie - poinformował "Freddie".

Źródło artykułu: