Dwie drużyny, dwóch liderów, dwa różne podejścia

W niedzielę walczące o awans drużyny spotkały się u siebie z teamami z Wielkopolski. Polonia Bydgoszcz rozgromiła drużynę Kolejarza Rawicz, natomiast Lotos Gdańsk pokonał pewnie, jednak mniejszą różnicą punktów PSŻ Milion Team Poznań. To jednak nic nie znaczy, nie małe punkty są najważniejsze.

Podczas meczu w Gdańsku jedynym niepokonanym zawodnikiem był uczestnik Grand Prix, Bjarne Pedersen. Żużlowiec ten znakomicie jeździ w tym sezonie, czego efektem jest najwyższa średnia biegowa spośród zawodników I ligi mimo, że z powodu kontuzji Duńczyk nie mógł wystąpić we wszystkich spotkaniach Wybrzeża. Nie zważając na poniesione straty pieniędzy z powodu absencji w tych spotkaniach, oraz w kilku turniejach Grand Prix najlepszy żużlowiec I ligi nie miał problemów z tym, aby w XV biegu meczu w Gdańsku nie wystąpić i dać pojechać 18-letniemu Cyprianowi Szymko - W przypadku Bjarne Pedersena oddał on w prezencie wyścig Cyprianowi Szymko, który też czeka na swoją szansę i takową otrzymał. Trudno jest rywalizować z najlepszymi w ostatnim wyścigu tak, jak się potrafi najlepiej. Cyprian jechał jednak poprawnie i zdobył doświadczenie. Punktu nie przywiózł, ale chodzi o to, aby zapoznał się z realiami, które są w zawodach. To zupełnie coś innego niż trening, czy zawody młodzieżowe - skomentował trener gdańskiej drużyny, Robert Sawina.

Zadowolony z postępów młodych gdańszczan i z tego, że wchodzą oni do drużyny był też Magnus Zetterstroem, który pochwalił innego 18-latka Damiana Sperza, który w trzech biegach zdobył sześć punktów - Bardzo fajnie, kiedy do drużyny wchodzi świeża krew i zaczyna kręcić punkty. Odkąd jestem w Gdańsku widzę, że Damian bardzo ciężko pracuje, i dużo trenuje. Ten chłopak nadal potrzebuje trochę czasu, ale widać, że mocno idzie do przodu. Dzisiaj zdobył trochę punktów i to jest bardzo ważne, motywujące. Taki występ sprawia, że do następnych zawodów podchodzisz pełen wiary w jeszcze lepsze rezultaty i z dużym uśmiechem na twarzy. Wierzę, że Damian będzie coraz lepszy - powiedział po meczu dostrzegający plusy występu młodych zawodników kapitan Wybrzeża Zorro.

Starszy z braci Szymko miał bardzo trudne zadanie. Przeciwko niemu stanęło dwóch najlepszych zawodników PSŻ-u Milion Team, a kolegą z pary był znakomicie spisujący się tego dnia Niemiec Tobias Kroner. Mimo wszystko dostał swoją szansę, z czego jest zadowolony - Wiem, że trener bardzo chce abyśmy mogli startować w wyścigach ligowych. Jeden taki bieg może dać czasem więcej doświadczenia, niż cały trening. Odpowiednia do tego sytuacja nadarzyła się w meczu z PSŻ. Bjarne Pedersen wygrał wszystkie swoje wyścigi i zgodził się oddać mi swój ostatni bieg. Cała ta sytuacja, to wynik ustaleń trenera z seniorami, których szczegółów nie znam. Wiem jedynie, że w przypadku dobrze układającego się meczu będę takich szans dostawał więcej. Liczę na to, bo każdy start to dodatkowy bagaż nowych doświadczeń - skomentował całą sytuację Cyprian Szymko.

Podczas, gdy legitymujący się aktualnie średnią biegową w I lidze równą 2,741 i mający za sobą 27 biegów w Polsce Bjarne Pedersen bez problemów zgodził się na pomoc Cyprianowi Szymko w zebraniu kolejnych niezbędnych doświadczeń, mający w tym sezonie 14 biegów więcej, a średnią biegową o 0,204 niższą Emil Sajfutdinov grzmiał na łamach swojej strony internetowej - Kiedy byłem potrzebny to jeździłem sześć razy. Teraz pozbawia się mnie piątego startu. Muszę porozmawiać z trenerem Zenonem Plechem. Zastanawiam się nad moją przyszłością w Polonii. Później sprostował, że chodzi mu o ilość wyścigów w których wystawi go trener w kolejnych meczach, lecz niesmak i tak pozostał szczególnie, że od Sajfutdinova w całej lidze więcej wyścigów pojechali jedynie dwaj zawodnicy z Poznania mający tak dużo biegów z powodu zastępstw zawodnika za innych żużlowców PSŻ-u Milion Team, oraz z powodu rezerw taktycznych i jedyny jasny punkt Kolejarza Rawicz w tym sezonie, młodziutki Marcel Kajzer. Co ciekawe w meczu z Kolejarzem tylko dwa razy pojechał Michał Łopaczewski, który był w składzie reprezentacji Polski na Drużynowe Mistrzostwa Europy Juniorów. Wydaje się, że to właśnie ten młody bydgoszczanin w meczu, w którym było 73:17 powinien jechać więcej biegów, bo jak nie z Kolejarzem to z kim? Szczególnie, że do niedzieli Łopaczewski pojechał jedynie w dwóch wyścigach.

Niezadowolony z braku Sajfutdinova w wyścigu 14 był mechanik Rosjanina, Tomasz Suskiewicz - Przed meczem z Rawiczem podszedł do nas trener Plech i powiedział, w których biegach pojedzie Emil. Wymienił również bieg czternasty. W czasie meczu zmienił zdanie, jednak w żaden sposób nam tego nie uzasadnił. To nie jest zachowanie fair. To są decyzje trenera, jednak słowa wyjaśnienia nam się należały - powiedział naszemu portalowi mechanik, który przedstawił także nowatorską wizję wystawiania składu biegów nominowanych na mecze ze słabszymi rywalami - O tym, że wysoko wygramy z Rawiczem wiedział każdy. Moim zdaniem powinno się przyjąć zasadę, że w biegach nominowanych u siebie jadą zawodnicy, którzy wywalczyli zwycięstwo w meczu wyjazdowym. Tam Emil był jednym z najlepszych zawodników. To jemu w moim odczuciu należał się start. Ale tak jak wspomniałem wcześniej, to są decyzje trenera - mówił na łamach naszego portalu.

Sytuację Sajfutdinova na łamach portalu SportoweFakty.pl skomentował też trener Polonii, znakomity przed laty żużlowiec Stali Gorzów i Wybrzeża Gdańsk - Zenon Plech - Zgodzę się z teamem Sajfutdinova w jednej kwestii. Ja również uważam, że jest to zawodnik, który powinien jeździć jak najwięcej. Jeździ niesamowicie widowiskowo, a w dodatku zdobywa dla nas bardzo dużo punków. Staram się jednak sprawiedliwie rozdzielać biegi podczas spotkania. Proszę zauważyć, że wszyscy zawodnicy, którzy startowali w biegach nominowanych, mieli więcej punktów niż Rosjanin. Czy zatem wystawienie go w biegach nominowanych byłoby fair w stosunku do pozostałych zawodników? Uważam, że nie. Sajfutdinov miał 9 punktów. Jędrzejewski i Buczkowski, którzy pojechali w biegu czternastym, mieli po 10 punktów, a w ostatnim biegu pojechali najlepiej punktujący Jonsson i Okoniewski, którzy mieli po 11 punktów. Nie czuję się zatem winny w tej sytuacji - powiedział Plech, który jednak nie powinien się tłumaczyć przed zawodnikiem, którego zdecydowanie najczęściej wystawia do składu w tym sezonie.

Powinno się wydawać, że o składzie biegów nominowanych zawsze powinien decydować trener. Do tego w meczach ze słabszymi rywalami powinno się dawać szanse młodym polskim żużlowcom, którzy tylko tak mogą się rozwinąć. Przykładów jest wiele. Od razu nasuwa się tu osoba Janusza Kołodzieja, który zadebiutował w Unii Tarnów jako bardzo młody zawodnik podczas, gdy zespół ten jeździł w II lidze. Kołodziej miał wiele okazji do startów, dwa lata jeździł w I lidze i podczas pierwszego sezonu w Ekstralidze jako junior był już doświadczony, znał tory, nie bał się rywalizacji w lidze i - mimo że jest młody - jest już ukształtowanym zawodnikiem. Niektórzy trenerzy dają ostatnio coraz więcej szans jazdy młodym zawodnikom i ci, na przykład Maciej Janowski, Grzegorz Zengota, czy w ostatnim meczu w Gdańsku Damian Sperz zaczynają im się odwdzięczać coraz lepszą jazdą i - szczególnie na swoich torach - zaczynają punktować tak samo, a nawet momentami lepiej niż bardziej znani juniorzy zagraniczni. Bez jazdy w lidze młodzi Polacy nie mają się gdzie rozwinąć i miejmy nadzieję, że do takich sytuacji jak w meczu Polonii z Kolejarzem, w którym mimo, że był wynik 73:17 potrzebujący kolejnych wyścigów Polak będący w składzie reprezentacji do lat 19 pojechał zaledwie dwa razy, podwajając przy tym liczbę swoich biegów przejechanych w tym sezonie, a najczęściej jeżdżący w lidze obcokrajowiec cztery (i miał po meczu pretensje że nie pięć) więcej nie dojdzie.

Źródło artykułu: