Zbigniew Fiałkowski dla SportoweFakty.pl: Fisher nie będzie jeździł nigdzie oprócz Grudziądza

Zbigniew Fiałkowski dziewiąty rok z rzędu będzie kierował grudziądzkim GTŻ-em. Prezes zespołu skomentował ostatnie ruchy transferowe w pierwszej lidze oraz wyjaśnił przynależność klubową Ryana Fishera.

Kilka klubów pierwszoligowych znacznie się osłabiło. W poniedziałek kontrakt z Włókniarzem podpisali bracia Łaguta, którzy opuścili Lokomotiv Daugavpils, zaś Adam Skórnicki przeniósł się do swojego macierzystego klubu. Grudziądzanie natomiast utrzymali trzon drużyny, co więcej dokonali kilku wzmocnień. Czy wobec tego pojawiła się większa szansa, by wreszcie powalczyć o czołową pozycję w tabeli? - Ciężko mi powiedzieć. Od siedmiu lat walczymy o pierwszą czwórkę i nigdy się to nam nie udaje. Na pewno będzie robić wszystko, aby znaleźć się wreszcie w tej czwórce, spełnić oczekiwania kibiców i nasze własne. Na pewno zrobimy wszystko, żeby zrealizować ten cel. To jest tylko sport, który nauczył nas już trochę pokory. Po prostu musimy poczekać na rozwój sezonu, jak się zakończy runda zasadnicza - skwitował Zbigniew Fiałkowski.

W ostatnim czasie nazwisko Ryana Fishera często pojawiało się w mediach jako "karta przetargowa" ze strony zespołu PGE Marma Rzeszów. Wszelkie spekulacje na ten temat rozwiał jednak sternik Grudziądzkiego Towarzystwa Żużlowego. - Ten zawodnik, jak z nim rozmawialiśmy, powiedział, że chce jeździć w Grudziądzu i taki list intencyjny podpisał. Wysłałem pismo do Rzeszowa o jego wypożyczenie, ponieważ ma on podpisany kontrakt na dwa lata z Rzeszowem i z tego co wiem, to podpisane wypożyczenie ma trafić w tym tygodniu do Grudziądza. W związku z tym nie widzę tutaj żadnej karty przetargowej ze strony Rzeszowa i nie słucham tego co kto mówi, tylko opieram się na faktach. Jestem bardzo spokojny, bo Fisher powiedział, że nigdzie nie będzie jeździł oprócz Grudziądza, rozmawiałem także z Darkiem Śledziem, który obiecał mi, że w tym tygodniu zostanie podpisane wypożyczenie.

W dalszym ciągu bez drużyny został Artur Mroczka. Czy wobec zaistniałej sytuacji klub kontynuuje rozmowy z tym zawodnikiem? - Artura Mroczki nie widziałem bodajże od dwóch tygodni. Nie był na obu Walnych Zgromadzeniach Członków Klubu. W tej chwili podobnie jak inni zawodnicy związani z Grudziądzem dostał zaproszenie na wigilie, którą mamy 16 grudnia o 17:00. Być może się tam pojawi, ale nie ma to nic wspólnego z kontraktem. Czy wobec tego są szanse, że ten utalentowany wychowanek będzie zdobywał punkty dla swojego macierzystego zespołu? - Nigdy się nie mówi nigdy, a tym bardziej w sporcie. Jednak sytuacja jest taka, że wymieniliśmy poglądy na temat możliwości finansowych. Wiem, że Artur szuka sobie innego klubu, bo dzwonią do mnie także prezesi innych klubów i mówią, że Artur gdzieś tam rozmawiał, ale on jest wolnym człowiekiem i ma do tego prawo. Na dzień dzisiejszy mamy bardzo duże rozbieżności, jeżeli chodzi o kwestię kontraktu na sezon 2011, w związku z tym może sobie szukać klubu i na siłę nic nie będziemy robić - dodał Fiałkowski.

Pechowo dla Joe Hainesa zakończyły się sobotnie zawody o Puchar Jacka Younga w australijskim Gillman. 19-letni Brytyjczyk w drugim wyścigu dnia zanotował upadek, w którym nabawił się poważnych urazów i obecnie przebywa w śpiączce. Jak zareagowali na tą wiadomość działacze GTŻ-u? - Czekamy, aż będziemy mieli kontakt z ojcem Joe Hainesa, który potwierdzi nam co się stało, jak to się stało i jak to będzie wyglądać. Wiemy tylko, że taki groźny wypadek miał miejsce, że leży w szpitalu w śpiączce i najprawdopodobniej przez tydzień będzie w niej przetrzymywany. Dzień po wypadku nie będziemy dzwonić do ojca z wiadomych względów, tylko poczekamy 3-4 dni i wtedy będziemy się kontaktować w tej sprawie - zakończył sternik zespołu z Grudziądza

Warto dodać, że w tym miesiącu podpis pod umową złoży także David Ruud, który obecnie przebywa w Tajlandii. Szwed najprawdopodobniej do Grudziądza zawita 22-23 grudnia, oczywiście jeżeli wszystkie połączenia lotnicze będą przebiegały zgodnie z planem.

Komentarze (0)