- Tradycją już od 15 lat stało się, że w ten dzień najpierw jedziemy do moich teściów, potem do rodziców. Tak więc mamy dwie Wigilie w jeden dzień. W ostatnich latach świąteczną tradycją staje się również kilkudniowy pobyt u mojej siostry, która mieszka poza Europą - powiedział Piotr Szymański.
Wigilia Bożego Narodzenia to dzień wyjątkowy. Która z nich najbardziej zapadła w pamięci przewodniczącego GKSŻ? - Wigilia jest takim dniem w roku, który pamięta praktycznie każdy. Jeżeli zaczniemy sobie przypominać te dni, to może nie będziemy pamiętać w kolejności, ale odtworzymy w myślach migawki nawet z wigilii swojego dzieciństwa. Właściwie nie mam takiej wyjątkowo zapamiętanej Wigilii, każda jest dla mnie bardzo ważna.
Wigilia to również czas, w którym swoich bliskich obdarowujemy prezentami. Jaki prezent zrobił na Piotrze Szymańskim największe wrażenie? - Z pewnością największe emocje związane z otrzymanymi prezentami były, kiedy byliśmy dziećmi. Sam do dzisiaj pamiętam jak dostałem klocki Lego z Pewexu, a było to chyba od razu po stanie wojennym. Dlatego każda taka zabawka z tzw. Zachodu była dla dziecka prawdziwym skarbem.
Wigilia to również tradycyjne potrawy. Przewodniczący GKSŻ najchętniej kosztuje kompot z suszonych śliwek przygotowany przez teściową.