23-letni zawodnik osiągnął średnią biegową 1,571. W poprawieniu wyników czeskiemu żużlowcami przeszkodziły kłopoty finansowe Speedway Wandy. Czech przyznał, że nie stać go było na jazdę za darmo. - W Polsce miałem najsłabszy sezon od dawna. Na początku zapowiadało się naprawdę nieźle - nowy klub z ambicjami, ale skończyło się jak mieli problemy z pieniędzmi. Gdy zaczęli mi zalegać pieniądze przestałem tam jeździć. Pojechałem tylko w dwóch meczach. W Ostrowie nie szło mi dobrze. Były problemy, mechanik zapomniał gaźnika. Ja wożę gaźniki z Anglii, ponieważ mam tylko dwa. Potem pojechałem jeszcze jeden mecz w Krakowie. Wygraliśmy go, zdobyłem osiem punktów i było fajnie. Następnie pojawiły się problemy finansowe, a ja byłem w takiej sytuacji, że nie mogłem jeździć za darmo. Była tam dziwna organizacja. Zaprosili mnie na trening, przyjechałem, a na torze były warstwy materiału. Trening przełożono, a ja zostałem w Krakowie do niedzieli. Z pieniędzmi im jakiś sponsor albo miasto odmówiło, ale nie funkcjonowało to tak jak powinno - powiedział Hynek Stichauer w wywiadzie udzielonym portalowi speedwaya-z.cz.
Po sezonie w krakowskiej ekipie czeski żużlowiec nie miał zbyt wielu propozycji. - W tym roku tradycyjnie miałem ofertę z Krosna, ale bardzo nie lubię tamtejszego toru i odmówiłem. Czekam, może będą jeszcze jakieś propozycje z Polski - stwierdził były zawodnik Kolejarza Rawicz, Speedway Miszkolc, KMŻ Lublin i Unii Tarnów.