Ostatecznie Tomasz Gollob wystartował w rundzie kończącej zmagania w cyklu Grand Prix, ale zmagał się z bólem kontuzjowanej kostki. Polak pod taśmą pojawił się trzy razy, lecz ukończył tylko jeden bieg zdobywając w nim 3 punkty. Mimo kontuzji, której zawodnik gorzowskiej Stali doznał na kilka dni przed najważniejszymi w karierze zawodami, Polak nadal będzie utrzymywał formę jeżdżąc na motocrossie. - Tomasz nie wyobraża sobie tego by nie jeździć na motocrossie przed, podczas i po sezonie żużlowym. To zawsze był element jego treningu i tak już pewnie będzie do końca jego kariery - powiedział menadżer Polaka - Tomasz Gaszyński.
Kto wie jak rozstrzygnęłaby się kwestia złotego medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata, gdyby miał decydować o niej ostatni turniej Grand Prix. Na szczęście dla samego zawodnika i polskich kibiców Tomasz Gollob swój pierwszy mistrzowski tytuł zapewnił sobie już podczas Grand Prix Włoch. Nie była to jednak pierwsza kontuzja "Chudego" odniesiona na motocrossie. - Jeśli pójdziesz na siłownie i będziesz biec na bieżni to i tam też możesz skręcić kostkę. Podobnie może być gdy spadniesz z krawężnika. Jeśli coś ma dobry wpływ to nie zmienia się tego tylko z powodu jakiegoś wypadku. Jeden upadek na 20 lat to nie jest zła średnia, następny będzie w 2031 roku. Do tego czasu Tomasz może zdobyć jeszcze wiele tytułów - żartuje menadżer Polaka.
Tomasz Gollob dochodzi już do pełnej sprawności po odniesionej w październiku kontuzji. - Noga Tomasza jest w dobrym stanie. Wszystko jest wyleczone, a rehabilitacja przebiegła bardzo dobrze. To dobry prognostyk przed sezonem. Tomasz obecnie przygotowuje się na siłowni, nie miał jeszcze kontaktu z motocyklem - skomentował Tomasz Gaszyński.