- Styczeń jest miesiącem spokojnym, ale w lutym już będziemy odpalać motory, wyczekiwać cieplejszych dni i patrzyć na mapę, gdzie się udać. Muszę podjąć wiele ważnych decyzji odnośnie sprzętu. Wierzę, że forma będzie OK. Szlifujemy ją na razie na sucho z kolegami, trochę też indywidualnie. Dla teamu najważniejsze są ruchy sponsorskie, zbieranie budżetu. Nie jest tak, że śpię do dwunastej, bo rodzinne obowiązki też są, normalnie jak u każdego w domu, może trochę więcej niż u innych ludzi - powiedział "PePe" w Magazynie Żużlowym Radia Zachód.
Piotr Protasiewicz zakupił sporo sprzętu i liczy, że to przełoży się na lepsze wyniki. - Najważniejsze, że nie opuszcza mnie firma Pentel, bo to jest dla mnie gwarant tego co już uczyniłem w listopadzie i grudniu, bo zakupy sprzętowe poczyniliśmy bardzo duże w tym roku. Jedyna obawa jest taka, żeby nie przedobrzyć z ilością, bo później czasami jest to ciężko poukładać, posegregować, podopinać, ale po to też mój team powiększył się o doświadczone osoby - stwierdził.
"PePe" w nadchodzącym sezonie będzie bronił barw Falubazu Zielona Góra (kontrakt do 2015 roku). Żużlowiec, który 25 stycznia skończy 36 lat, będzie też nadal jeździł w szwedzkiej Indianernie Kumla.
Źródło: Radio Zachód.