Z wprowadzonej niedawno możliwości walczenia w dwóch szwedzkich ligach skorzystało wielu czołowych zawodników z Półwyspu Skandynawskiego, w tym m.in. Jonas Davidsson, Henrik Gustafsson, Thomas H. Jonasson, Andreas Jonsson, Peter Karlsson, Antonio Lindbaeck, Mikael Max, Daniel Nermark, David Ruud oraz Magnus Zetterstroem. - Sporo moich rodaków zdecydowało się rywalizować w obu szwedzkich ligach i wydaje mi się, że jestem w tej chwili jedynym zawodnikiem, który miał taką możliwość, ale z niej nie skorzystał. Uważam, że jazda w Allsvenskan nic by mi nie dała, dlatego wolę się ścigać w Elite League, gdzie mam więcej spotkań do odjechania i lepszych przeciwników - powiedział Lindgren.
Czy 25-latka nie dziwi to, że na rywalizację na zapleczu Elitserien zdecydował się taki żużlowiec jak Andreas Jonsson? - "AJ" nie jeździ na Wyspach już od kilku lat, więc być może starty w Allsvenskan będą dla niego dobre z uwagi na większą liczbę spotkań w sezonie. Ja jednak uwielbiam Wielką Brytanię i tamtejszy żużel, a częste podróże nie są dla mnie problemem - dodał Szwed.
Urodzony w Oerebro jeździec w sezonie 2010 był najskuteczniejszym zawodnikiem Elite League. Czy stały uczestnik cyklu Grand Prix będzie w stanie powtórzyć to osiągnięcie w tym roku? - Myślę, że moja konkurencja nie śpi i że ci, którzy byli na topie w ubiegłym sezonie, teraz również nie spuszczą z tonu. W większości wyścigów będę miał za rywali najlepszych żużlowców przeciwnych drużyn, więc na pewno nie będzie łatwo - zakończył Lindgren.
Przypomnijmy, że sezon 2011 będzie dla Fredrika Lindgrena pierwszym spędzonym w barwach Taurona Azotów Tarnów. Reprezentant Trzech Koron przeniósł się do Małopolski po pięciu latach wzlotów i upadków w kevlarze Falubazu Zielona Góra.
"Fredka" jest żywą legendą Wolverhampton Wolves, dla którego punktuje nieprzerwanie od sezonu 2003.
Fredrik Lindgren (n) i Chris Holder (cz) - miłośnicy brytyjskiego speedwaya