Coraz bardziej o przyszłość Polonii obawia się Jerzy Matuszak. - Mam coraz bardziej mieszane uczucia co do rzeczywistej pozycji tej dyscypliny. Czasem wydaje mi się, że żużel się przeżył w naszym mieście. Może doświadczamy tego, co wcześniej przeżywały inne ośrodki w Polsce. Tam, gdzie po latach wielkich sukcesów przyszło znużenie, a w jego efekcie kilka słabszych lat. Tak było m.in. w Gorzowie, który teraz znów jest na fali wznoszącej. Potrzeba było czasu, by wszystko odbudować - powiedział działacz bydgoskiego zespołu dla Gazety Pomorskiej.
W przyszłym roku Polska zorganizuje finały mistrzostw Europy w piłce nożnej. Z pewnością impreza ta wpłynie na popularyzację tej dyscypliny. - Wydaje mi się, że mimo podobnych problemów, łatwiej będzie miał piłkarski Zawisza. Skojarzenie spółki z tak znaną i szanowaną osobistością jaką jest Zbigniew Boniek, będzie działać tylko na korzyć klubu i może przyciągnąć poważnego inwestora. A w Bydgoszczy jest ogromne zapotrzebowanie na piłkę z prawdziwego zdarzenia - stwierdził Matuszak.
Jednak zdaniem bydgoszczanina przyszłość Polonii niekoniecznie musi być zła. Nadzieja w wychowankach bydgoskiego klubu, którzy pracują pod okiem Jacka Woźniaka. - Pierwszy krok w dobrą stronę klub już postawił. Wrócił do szkolenia młodzieży. Mamy minitor i Jacka Woźniaka, który pracuje z najmłodszymi. Za kilka lat ci chłopcy mogą być trzonem ligowej drużyny. Takiej, z którą bardziej utożsamialiby się kibice. To muszą być koledzy z dzielnicy, kumple ze szkoły. Ikony wywodzące się z tego miasta. Tak jak Tomasz Gollob przed laty, przyciągające kibiców na stadion. Wśród nich - jestem przekonany - będą również nowi sponsorzy klubu. Drugim krokiem jest budowa polskiego zespołu, który jest etapem przejściowym w budowaniu zespołu opartego na wychowankach - powiedział Jerzy Matuszak.
Źródło: Gazeta Pomorska