Młodzi naciskają coraz bardziej - relacja z Gali Lodowej Sławomira Drabika

Hegemonia zwycięstw Sławomira Drabika w częstochowskich Galach Lodowych nieprzerwana. Weteran żużlowych torów musi się jednak mieć na baczności, gdyż młodzież coraz mocniej depcze mu po piętach.

Sławomir Drabik jest jednym z pionierów organizowania Gal Lodowych na polskich lodowiskach. Pierwsza Gala Lodowa w Częstochowie, której zwycięzcą okazał się aktualny mistrz świata Tomasz Gollob spodobała i przyjęła się bardzo. Corocznie fani licznie zjawiali się na tych zawodach, aby w zimowej scenerii poczuć zapach spalonego metanolu i usłyszeć warkot motocykla żużlowego. Tym razem z powodu remontu częstochowskiego lodowiska ograniczono liczbę biletów. Kibiców było mniej i trzeba jasno przyznać, że impreza ta różniła się od poprzednich. Brakowało jakby duszy, atmosfery częstochowskiej Gali Lodowej. Chwała jednak za to, że w ogóle zawody się odbyły.

Łatwo nie było, ponieważ jedna strona trybun aktualnie w ogóle nie istnieje. Budynek częstochowskiego MOSiRu, w którym znajdują się pomieszczenia biurowe, czy wypożyczalnia łyżew, przechodzi kapitalny remont. Samo wejście na Galę usytuowane było z innej ulicy niż dotychczas. Mimo to trzeba przyznać, że organizacyjnie sobie poradzono. Droga z wejścia na trybuny miała duży zakres przepustowości, zatem nie było kłopotów z tłokiem. Co zrozumiałe, stworzył się on jedynie przy kasie z biletami. Dla zmarzniętych i zgłodniałych przygotowano punkty gastronomiczne z produktami o przystępnych cenach.

Trzeba przyznać, że same zmagania żużlowców nie dostarczyły zbyt wielu emocji. W walce o zwycięstwo liczyło się raptem czterech zawodników. Wyróżniające się postacie bez problemu można było dostrzec. Słowem - faworyci nie zawiedli. Brylował Sławomir Drabik, wtórował mu Artur Czaja, niewiele gorzej radzili sobie Marcin Bubel i Szymon Kiełbasa. Dla juniora tarnowskich Jaskółek, który w ostatecznej klasyfikacji uplasował się na najniższym stopniu podium to niewątpliwie spory sukces. - Nie miałem wcześniej okazji startować na takim lodowisku. Próbowałem kiedyś trochę pojeździć na zamarzniętym stawie, ale to dwie różne bajki. W pierwszym wyścigu myślałem, że nie dam sobie rady, bo było strasznie ciężko. Wydawało mi się, że będzie dużo łatwiej, ale motor uciekał i ślizgał się. Wielu zawodników zanotowało na samym początku wiele niebezpiecznych upadków. Potem udało mi się opanować pewne rzeczy. Najważniejszy w tym przypadku jest start. Trzeba, jak najłagodniej ruszyć z miejsca. Udało się zdobyć trzecie miejsce, ale najważniejsza była dobra zabawa - relacjonował na gorąco tuż po zawodach Kiełbasa.

Wydawać by się mogło, że nieco zawiedziony powinien być Mariusz Puszakowski, który przyzwoicie radził sobie w zasadniczej części turnieju. W biegu barażowym, z którego dwóch najlepszych zawodników trafiało do finału, sympatyczny "Puzon" musiał pogodzić się z porażką z Marcinem Bublem. Mariusz po zawodach jednak tryskał humorem i chętnie pozował do zdjęć z kibicami.

Niewątpliwie najwięcej emocji kibicom przysporzył bieg dwunasty, w którym przed taśmą ustawili się faworyci. Zamieszanie na pierwszym łuku wykorzystał 17-letni Artur Czaja, który popisywał się nienaganną sylwetką i prowadzeniem motocykla. Nie dał on sobie wydrzeć zwycięstwa szarżującemu Drabikowi. "Slammer" rewanż za dwunastą gonitwę wziął w odsłonie finałowej, kiedy to poskromił młodego wychowanka Włókniarza.

Trzeba też zwrócić uwagę na to, że nie wszyscy zawodnicy poradzili sobie z lodowiskiem. Wychowanek Włókniarza, Łukasz Bojarski wybitnie nie mógł opanować motocykla. Jego płynna jazda kończyła się na… dojeździe do wirażu. Później Łukasz lądował na lodzie. Niestety raz wszystkim obecnym twarze nieco zbladły, gdy Bojarski na wyprostowanym motocyklu podążał wprost na bandę. Siła uderzenia była na tyle mocna, że poważnemu uszkodzeniu uległa maszyna Łukasza. Na szczęście Bojarski wstał z lodu o własnych siłach, jednak więcej na lód nie wyjechał. Trzeba być jednak wyrozumiałym dla młodego wychowanka Włókniarza. Ma jeszcze czas na naukę żużlowego rzemiosła. Z dalszych zmagań po pierwszym starcie zrezygnował również Adam Skórnicki.

Galę Lodową zakończono dekoracją najlepszych i miłym akcentem. Głos zabrał Przewodniczący Rady Miasta, pan Marek Balt. - Chcemy, aby Gala Lodowa, która corocznie przyciąga sporą liczbę kibiców, na stałe wpisała się w terminarz częstochowskich imprez - stwierdził Balt. Czyżby miasto zamierzało bardziej włączyć się w pomoc przy organizacji częstochowskich Gal Lodowych? Czas pokaże.

Wyniki:

1. Sławomir Drabik - 11 (3,3,3,2) + 1 miejsce w finale

2. Artur Czaja - 12 (3,3,3,3) + 2 miejsce w finale

3. Szymon Kiełbasa - 7 (3,1,3,0) + 3 miejsce w finale

4. Marcin Bubel - 7 (2,3,1,1) + 4 miejsce w finale

5. Mariusz Puszakowski - 9 (2,2,2,3) + 3 miejsce w barażu

6. Emil Pulczyński - 7 (2,2,1,2) + 4 miejsce w barażu

7. Marcin Jędrzejewski - 6 (1,2,0,3)

8. Mirosław Kowalik - 6 (1,1,2,2)

9. Jakub Jamróg - 4 (0,1,2,1)

10. Kamil Pulczyński - 2 (0,u,1,1)

11. Adam Skórnicki - 1 (1,-,-,-)

12. Łukasz Bojarski - 0 (-,-,-,-)

Bieg po biegu:

1. Czaja, Puszakowski, Skórnicki, Jamróg

2. Drabik, Bubel, Kowalik, K. Pulczyński

3. Kiełbasa, E. Pulczyński, Jędrzejewski

4. Drabik, E. Pulczyński, Kiełbasa

5. Czaja, Jędrzejewski, Kowalik, K. Pulczyński (u)

6. Bubel, Puszakowski, Jamróg

7. Czaja, Kowalik, E. Pulczyński

8. Drabik, Jamróg, K. Pulczyński, Jędrzejewski

9. Kiełbasa, Puszakowski, Bubel

10. Puszakowski, E. Pulczyński, K. Pulczyński

11. Jędrzejewski, Kowalik, Jamróg

12. Czaja, Drabik, Bubel, Kiełbasa

Baraż o finał:

13. Kiełbasa, Bubel, Puszakowski, E. Pulczyński

Finał:

14. Drabik, Czaja, Kiełbasa, Bubel

Źródło artykułu: