Naszym zdaniem: Sajfutdinow się rozmyślił?!

Atmosfera związana z wprowadzeniem nowych tłumików znowu zgęstniała. Walna bitwa pomiędzy ich zwolennikami i przeciwnikami jest coraz bliżej a zwaśnione strony zliczają szable, które będą mogli posłać do boju.

Opinia środowiska żużlowego na temat nowych tłumików jest powszechnie znana. Liczne argumenty przeciw można podsumować stwierdzeniem, że nowa konstrukcja nie nadaje się do sportu żużlowego. Zmian nie chce także ogromna większość kibiców.

Sensacyjnie i niezrozumiale brzmią w tym kontekście słowa menedżera Emila Sajfutdinowa, który najwyraźniej przestał dostrzegać wady nowych tłumików.- Dostaliśmy dziką kartę i nie chcemy podpadać FIM-owi. Jakby to wyglądało gdyby Emil zaczął teraz protestować? Pożyczyliśmy silnik zawodnikowi, który startował w eliminacjach do Grand Prix i wygrał te zawody, mimo iż były rozgrywane w temperaturze 36 stopni. Sprawdzaliśmy ten silnik po zawodach i nic się z nim nie działo. Takie mamy doświadczenia z nowymi tłumikami - powiedział nam Tomasz Suskiewicz.

Powyższa wypowiedź jest zaskakująca w świetle słów Krzysztofa Cegielskiego, który zaliczył Suskiewicza do grona swoich najaktywniejszych sprzymierzeńców w kampanii przeciwko wprowadzeniu nowych tłumików. Jeszcze trudniej zrozumieć poparcie dla petycji stowarzyszenia Metanol jakie wyraził Emil Sajfudtinow. W piśmie, które podpisał rosyjski żużlowiec możemy przeczytać: - (...)Nie znamy zawodnika, który stwierdziłby, że nowe tłumiki obecnie dostępne nie mają negatywnego wpływu na zachowanie się silnika. Silniki przegrzewają się, tracą moc, co powoduje wielkie zagrożenie podczas jazdy. Pokonywanie płynnie łuków na torach bardziej przyczepnych, posiadających nierówności w postaci dziur czy kolein jest po prostu niemożliwe. W minionym sezonie wielokrotnie, również zawodnicy czołowi na świecie przekonali się, że jazda w trudniejszych warunkach jest bardzo niebezpieczna (...). Zawodnicy chcący korzystać z silników używanych wcześniej w zawodach gdzie używali nowych tłumików szybko doświadczali tego, że w konfrontacji z zawodnikami, którzy korzystali z silników bez wcześniejszego "kontaktu" z nowymi tłumikami, nie mają najmniejszych szans przyjeżdżając daleko za nimi (...). . Petycja, pod którą podpisał się Sajfutdinow jest dostępna w całości TUTAJ.

Trudno byłoby wyobrazić sobie przyszłoroczny cykl Grand Prix bez Emila Sajfutdinowa. Można więc zrozumieć, że zarówno zawodnik jak i jego menedżer są wdzięczni FIM-owi za przyznanie dzikiej karty. Mimo to zmianę stanowiska w tej sprawie można określić jako co najmniej dziwną i kontrowersyjną. Solidarność w środowisku żużlowców nie przetrwała próby jaką jest bój o tłumiki. Brak zdolności wypracowania wspólnego stanowiska osłabia też pozycję zawodników w relacjach z FIM.

- Rozmawiałem z Crumpem oraz Nicki Pedersenem i oni nie mają wątpliwości. Prosiłem polskich zawodników, aby nie dawali się podpuszczać, zwłaszcza Krzysztofowi Cegielskiemu. Jeżeli nie chcą korzystać z nowych tłumików, to nie będzie ich w Grand Prix i zaręczam, że walka o mistrzostwo świata odbędzie się bez nich - powiedział dla Nowości Andrzej Witkowski, prezes PZM i wiceprezydent FIM.

Na temat stanowiska Jasona Crumpa i Nickiego Pedersena w sprawie nowych tłumików będą mogli Państwo przeczytać w rozmowie z Krzysztofem Cegielskim, która wkrótce ukaże się na naszych łamach.

Komentarze (0)