Na imprezie zjawiło się blisko 90 gości, a wśród nich m.in. prezes klubu Jacek Wojciechowski, prezes BTŻ-u Marek Bąkowski, ks. kanonik Ryszard Pruczkowski oraz cała seniorska drużyna Polonii Bydgoszcz. Nie zabrakło również gości honorowych, wśród których byli Andrzej Koselski i Grzegorz Śmigiel.
Drugi Bal Żużlowca otworzył Jacek Wojciechowski, który powitał uczestników. Po pierwszym wspólnym toaście, który wzniesiony był za bezkolizyjną i skuteczną jazdę Polonii Bydgoszcz w sezonie 2011, odbyła się prezentacja zawodników. Jako pierwszy na scenie pojawił się nowy kapitan Polonii Grzegorz Walasek. "Greg" powiedział, że zadomowił się w Bydgoszczy i starty na zapleczu ekstraligi nie są dla niego problemem. Przypomniał, że w Zielonej Górze również został kapitanem, kiedy jego drużyna była w I lidze. Ostatecznie doprowadził swój team do mistrzostwa Polski. Następnie na środek sali wyszedł Emil Sajfutdinow, który od początku kariery jest wierny biało-czerwonym barwom. Młody Rosjanin zapewnił, że nie myśli już o pechowym dla niego i dla drużyny minionym sezonie i zrobi wszystko, aby Polonia powróciła do żużlowej elity. Podkreślił, że bardzo starannie przygotowuje się do sezonu i wierzy, że będzie skutecznie walczył o najwyższe cele w Grand Prix.
Po chwili zaprezentowali się zawodnicy tzw. "drugiej linii". Robert Kościecha oznajmił wszystkim zgromadzonym na balu gościom, że bardzo dobrze czuje się w grodzie nad Brdą. Mieszka niedaleko, a ponadto sponsorują go lokalne firmy. Drużyna jest zgrana i atmosfera panująca w zespole jest bardzo dobra. Wszystkie te czynniki sprawiają, że swój wybór dotyczący pozostania w Polonii Bydgoszcz uważa za słuszny. Podobnie twierdzi Denis Gizatullin. Rosjanin przyznał, że zdążył się już zadomowić w Polonii. Traktuje Bydgoszcz jak swój drugi dom, dlatego być może w przyszłości kupi sobie w tym mieście własne mieszkanie.
Ostatni na środku sali pojawił się nowy nabytek Polonii Tomasz Gapiński. Na zadane pytanie jak poradzi sobie drużyna rehabilitantów w zbliżającym się sezonie, przekazał od razu, że nie ma już żadnego śladu po kontuzji, a obecnie nadrabia zaległości i pilnie przygotowuje się do wyjazdu na tor. Na koniec zażartował, że lekarze nie pozwalają mu jedynie jeździć na nartach, za to ma już zgodę, aby wsiąść na żużlowy motocykl.
Gdy wszyscy myśleli, że drużyna została zaprezentowana w komplecie, na scenie pojawił się ksiądz kanonik Ryszard Pruczkowski, który otrzymał miano zawodnika rezerwowego. Prezes Jacek Wojciechowski przekazał mu, podobnie jak wszystkim żużlowcom, biało czerwony plastron z czarnym gryfem. Proboszcz parafii pw. Bożego Ciała w Bydgoszczy zapewnił, że będzie towarzyszył drużynie przez cały sezon i zapewni jej duchowe wsparcie.
Po zakończeniu części oficjalnej rozpoczął się bal. Do tańca przygrywał zespół "Konkret Band". W przerwie pomiędzy tańcami, prowadzący imprezę dziennikarz Polskiego Radia Pomorza i Kujaw Bartosz Kustra zaprosił wybrane osoby do żużlowego koła fortuny. Uczestnicy musieli wykazać się dużą wiedzą na temat żużla odpowiadając na "skomplikowane" pytania w stylu: "ile kół ma motocykl żużlowy".
Wiele emocji wywołały licytacje gadżetów żużlowych przekazanych przez żużlowców Polonii Bydgoszcz. Uczestnicy balu przebijali stawki by zdobyć gogle Grzegorza Walaska, polar Tomasza Gapińskiego, plastron z podpisami wszystkich zawodników, kevlar Roberta Kościechy oraz Emila Sajfutdinova. Najwyższą wartość osiągnął "żużlowy strój" rosyjskiej torpedy, którego nabywca przekazał 8 000 PLN. Jedną z najciekawszych licytacji była jednak ta, w której do kupienia był kevlar popularnego "Kostka". Ostatecznie wylicytował go "szwagier" Grzegorz Walasek, ale Kościecha zapewnił honorowo, że kwotę pokryje w połowie jeśli "Greg" wystartuje w tym kevlarze w Kryterium Asów. Łączna wartość wylicytowanych gadżetów osiągnęła kwotę 13 400 PLN. Dochód z imprezy zostanie przekazany na szkolenie bydgoskiej młodzieży oraz Hospicjum im. ks. Jerzego Popiełuszki w Bydgoszczy.