- Nie licząc ekscesów takich jak "dzwon" Dawida (Stachyry - dop. red.) na stoku, czy uraz ręki Damiana (Sperza - dop. red.) to zgrupowanie nam się udało. Było pozytywnie zarówno pod kątem treningowym jak i integracyjnym. Tutaj trzeba wspomnieć o Mikaelu Maxie, który jest nową postacią w zespole, ale szybko znaleźliśmy z nim wspólny język - mówi zawodnik, który w niedzielę obchodził 25 urodziny.
Jak relacjonuje gdański żużlowiec, zawodnicy obecni na zgrupowaniu nie mogli narzekać na brak zajęć.- O siódmej rano byliśmy na nogach. Od śniadania do kolacji czas wypełniały nam zajęcia. Było tak jak powinno być, mięśnie się cieszyły, a my wyjechaliśmy ze Szklarskiej Poręby sprawniejsi. Pracujący z nami Jerzy Buczak zwrócił uwagę, że na przestrzeni pierwszych trzech dni było widać diametralne różnice w naszych poczynaniach. Sumiennie przepracowaliśmy cały pobyt.
Wychowanek gorzowskiej Stali nie ukrywa, iż oprócz pracy nad sprawnością fizyczną jego głównym celem jest zbijanie, a później utrzymanie odpowiedniej wagi. Pomóc w tym mają dieta, treningi i odpowiednie rozwiązania logistyczne. - W tym roku mam więcej czasu na zbicie wagi i staram się go dobrze wykorzystać, wszystko idzie po mojej myśli. W najbliższych tygodniach będę kontynuował swój program, na pewno będę też jeździł na motocrossie, śnieg nie powinien stanowić problemu. Cały czas pracuję i trzymam dietę, odstawiłem białe pieczywo, jem dużo warzyw. Największym wyzwaniem będzie jednak utrzymanie odpowiedniej wagi w trakcie sezonu. Często jesteśmy w trasie i zdarza się jadać po nocach jakieś niezdrowe fast foody, gdyż zwyczajnie nie ma innych opcji. Nie chcę powtórki z zeszłego roku, kiedy dałem "ciała" w drugiej połowie sezonu i gołym okiem było widać, że znów mam problemy z wagą. Będę teraz lepiej wyglądał logistycznie i powinno mieć to odpowiednie przełożenie również na tą sprawę - zakończył "Hlipek".