Dołomisiewicz o tłumikach: Może poszukamy jakichś pozytywów?

 / Na zdjęciu: Ryszard Dołomisiewicz
/ Na zdjęciu: Ryszard Dołomisiewicz

Od kilku dni cała żużlowa Polska mówi o nowych tłumikach. Żużlowcy i działacze krytykują nowy przepis. Również kibice nie mogą się pogodzić z tym rozwiązaniem. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ryszard Dołomisiewicz proponuje inne spojrzenie na tę sprawę.

Zdaniem byłego zawodnika Polonii Bydgoszcz Ryszarda Dołomisiewicza "mleko zostało już rozlane" i nic nie da się zrobić. Może zatem zamiast krytykować, warto poszukać jakichś pozytywów jazdy z nowymi tłumikami? Ta propozycja znacznie odbiega od większości opinii. "Dołek" twierdzi, że ciągłe narzekanie już nic nie zmieni. - Ten cały szum medialny wokół nowych tłumików to jest po prostu burza w szklance wody. Na protesty i głośne krzyki jest już za późno. Teraz żużlowcy muszą się przystosować do tych przepisów, bo wątpię, żeby władze zezwoliły na używanie starych tłumików - mówi Dołomisiewicz.

Zdaniem wychowanka Polonii nowy przepis wbrew powszechnym opiniom może podnieść atrakcyjność żużlowych widowisk. - Wszyscy krytykują nowe tłumiki. A może warto w obliczu zmiany, która już się praktycznie dokonała, poszukać jakichś pozytywów? Według mnie nowe tłumiki wyrównają sportowy poziom w naszej lidze i nie tylko. Dlaczego? Niektórzy żużlowcy osiągnęli już mistrzostwo w przygotowaniu sprzętu. Tymczasem wielu młodych, ambitnych zawodników nie miało dostępu do sprzętu na najwyższym światowym poziomie. W skutek tego nie mogli rywalizować z najlepszymi. Teraz wszystko się wyrówna. Najlepsi będą musieli tak skonfigurować swoje motocykle, żeby na nowych tłumikach były równie szybkie. Natomiast zawodnicy dysponujący gorszym sprzętem będą mieli większe szanse na równorzędną walkę z najlepszymi - twierdzi Dołomisiewicz.

Kolejnym pozytywem jest fakt, że w tym roku wszyscy będą musieli startować na nowych tłumikach. - W zeszłym roku tylko młodzieżowcy zostali zmuszeni do jazdy z nowymi tłumikami. Moim zdaniem powinna obowiązywać zasada - albo wszyscy, albo nikt - mówi Dołomisiewicz.

Były żużlowiec Polonii znajduje podobieństwo między obecną "rewolucją" z nowymi tłumikami, a sukcesami, jakie odnosili Duńczycy w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. - Kiedyś Duńczycy dominowali na światowych torach. Wszyscy dopatrywali się w ich jeździe i sylwetce na motocyklu wręcz cudów. Tymczasem, kiedy wszyscy jeździli na częściach żeliwnych, Duńczycy jeździli na częściach tytanowych. Ot i cała tajemnica ich sukcesów. Kiedy zaczęli jeździć na takim samym sprzęcie jak pozostali, nagle zaczęły się upadki, defekty itd. Ta sytuacja z tłumikami przypomina mi nieco tę sprzed 20 lat - podsumowuje "Dołek".

Komentarze (0)