Andrzej Maroszek: Kling i Barker to pewniacy

Kolejarz Opole był aktywny w okienku transferowym. Utrzymał trzon z poprzedniego sezonu, a kadrę uzupełnił pięcioma nowymi zawodnikami. Trenera Andrzeja Maroszka kłopoty bogactwa jednak nie martwią.

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus

Do Opola dołączyło pięciu żużlowców, jednak Andrzej Maroszek na zawodnikach z zeszłego sezonu chce budować zespół. - Za pewniaków uznaję Ricky Klinga i Bena Barkera - mówi Maroszek. - Wiem, na co ich stać i powinni być silnymi punktami. Barker jeździł widowiskowo i skutecznie. Natomiast Kling zaliczył kilka wpadek, ale wynikały one głównie z problemów sprzętowych. Myślę, że ten rok będzie dla niego bardziej udany. Jednak jeśli będzie się spisywał słabo, to straci miejsce w składzie. Na pięć pozycji pretenduje ośmiu seniorów, więc mam w czym wybierać. Obraz sytuacji dadzą sparingi oraz turniej Szczakiela, na który mają przybyć wszyscy zawodnicy. Na pewno w lidze będą występować najlepsi.

Maroszek przyznaje, że był zwolennikiem pozostania Barkera, choć ten zachowywał się kontrowersyjnie, a na pojedynek z Lubelskim Węglem odmówił przyjazdu. - Dla trenera to co robi żużlowiec poza torem nie jest najważniejsze. Liczy się postawa sportowa, a ta w przypadku Anglika była bardzo dobra. Wniósł on sporo do drużyny, dał impuls. Szybko stał się ulubieńcem publiczności, sympatię zaskarbił sobie efektywną i efektowną jazdą. Jeśli Barker utrzyma wysoką formę, to powinniśmy mieć z niego wiele pociechy. Myślę, że dobrze zrobiliśmy przedłużając z nim kontrakt.

W zimie krajowi zawodnicy trenowali na sali i siłowni, natomiast Igor Kononow startował w rozgrywkach na lodzie. Rosjanina może przez to zabraknąć w pierwszych ligowych spotkaniach. - Igor prawdopodobnie dołączy do nas z końcem marca, ale minie trochę czasu zanim złapie formę - komentuje Maroszek. - Kononow ma problemy po zimie z przystosowaniem się do klasycznego żużla. Jazda na lodzie to inna bajka. Należy inaczej ustawiać ciało przy starcie i wchodzić w łuk. Kiedy Igor się przestawi, trudno powiedzieć, ale w pierwszych meczach może, tak jak przed rokiem, mieć duże kłopoty. Ale za występy w ice speedway’u nie mam do niego pretensji. W tej odmianie spisuje się świetnie, a występy w Grand Prix są jego źródłem utrzymania.

Jednym z nabytków Kolejarza był Marcin Jędrzejewski, o którym Maroszek wypowiada się w superlatywach. - Marcin to bydgoszczanin, a zarazem mój dobry znajomy - tłumaczy trener opolan. - Jest na pewno dużym wzmocnieniem. Nie tylko ze względu na umiejętności, ale też pozytywną osobowość. To wesoły człowiek i będzie dobrym duchem zespołu. Ponadto odpowiednio się prowadzi. Nie pali, nie pije, prawdziwy z niego sportowiec. Ucieszyłem się, gdy podpisano z nim kontrakt. Prowadził rozmowy z jednym z pierwszoligowców, lecz na szczęście wybrał Opole. Czy będzie liderem, to się okaże. Na pewno ma ku temu predyspozycje.

Jędrzejewski pierwsze jazdy ma odbyć w Krsko. Pozostali opolanie nie skorzystają z podobnej opcji i będą trenować w kraju. - Wyjazd do Słowenii czy Chorwację kosztuje bardzo dużo i nie wchodzi w rachubę - komentuje Maroszek. - Wolimy pieniądze przeznaczyć na inne cele. Tym bardziej że pogoda w Polsce się poprawia i już niedługo powinniśmy wyjechać na tor. Zakładamy, iż będzie to około połowy marca, lecz jeśli warunki nie przeszkodzą, to możemy to uczynić wcześniej. Powoli ustalamy także plan sparingów. Wiadomo, że 22. marca zmierzymy się w Pradze w Olympem. Wstępnie jestem dogadany z Rybnikiem, ale datę dopiero uzgodnimy. Czasu na przygotowania mamy sporo, bo mecz w Krośnie został przełożony o dwa tygodnie. Myślę, że wyjdzie nam to z korzyścią.

Problemem Kolejarza mogą być kolizje terminów jego obcokrajowców. Daty niektórych spotkań polskiej i angielskiej ligi, w której startują m.in. Josh Grajczonek i Travis McGowan, pokrywają się. - Jest to także kłopot dla innych klubów - zaznacza Maroszek. - Nie robiłbym z tego faktu tragedii. Mamy na tyle szeroką kadrę, że gdy któryś z zawodników wypadnie, to będzie miał go kto zastąpić. Niemniej chciałbym, żeby wszyscy byli zawsze do dyspozycji. Zwłaszcza Grajczonek, który po zrobieniu polskiej licencji może być wartościowym juniorem. Pocieszam się jednak, że w kilku meczach nas wspomoże, a nie wiadomo, jaka będzie pogoda i czy któryś z meczów nie zostanie przełożony. Nie zapominajmy ponadto o Łukaszu Bojarskim. Jest zawodnikiem lekko nieobliczalnym, ale robi postępy i zasługuje na szansę.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×