Rozgrywki ligowe rozpoczną się za dwa tygodnie. Do tego czasu niewiele okazji do zaprezentowania swojej formy będzie miał Adam Skórnicki, który chce udowodnić Romanowi Jankowskiemu, że zasługuje na miejsce w składzie meczowym. Zawodnik deklaruje, że podchodzi do tej sytuacji z dystansem. - Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Jaki sens jest się tym stresować? Po prostu będę zasuwał ile wlezie. Aktualnie pracuję nad odpowiednim przygotowaniem sprzętu, ciężko trenowałem przez całą zimę. Moim zadaniem jest za... , żeby wykorzystać wszystko co wypracowałem w okresie przygotowawczym. Reszta jest między nogami.
Decyzja polskiej federacji żużlowej o powrocie do stosowania starych tłumików nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem za granicą. Skórnicki podchodzi do tego tematu ze spokojem i podkreśla, że ważniejsze są rozgrywki ligi polskiej. - Nie zastanawiam się nad tym specjalnie, jeśli nie będzie mi dane wystartować w Szwecji to trudno. Myślę o przyszłości całej dyscypliny. Jeśli rok bez jazdy w Szwecji ma pozwolić pomóc przetrwać polskiemu speedwayowi to warto przesiedzieć ten rok w Polsce. Myślę, że szwedzcy działacze prędzej czy później pójdą po rozum do głowy. Wcale nie trzeba zgody federacji, żeby rozgrywki ligowe mogły jechać bez nowych tłumików. Nie ma co zasłaniać się przepisami - mówi zawodnik w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Skóra przypomina o niezwykle silnej pozycji jaką ma polski żużel na świecie. - To Polacy dyktują w tej chwili warunki w światowym żużlu. Patrząc z perspektywy dobra dyscypliny trzeba więc uwzględniać nasze stanowisko. Wprowadzanie nowych, wadliwych urządzeń nie ma nic wspólnego z troską o przyszłość żużla. Działacze muszą to zrozumieć.