- Nadal jest przeciwny nowym tłumikom, ale nie sądziłem, że to wszystko tak się rozwinie - przekonuje Dawid Stachyra. - Opowiedzenie się za starymi tłumikami oznacza, że nie będziemy mogli występować za granicą. Przyznam szczerze, że sytuacja nie jest ciekawa, gdyż każdy z nas chce startować np. w ligach zagranicznych. Nadal żyję nadzieją, że inne federacje pójdą za nami, chociaż nie ukrywam, że jest ona coraz mniejsza. Szwedzi opowiedzieli się za nowymi tłumikami co mnie dziwi, gdyż tam startuje kilkudziesięciu Polaków. Natomiast w Danii dowiedziałem się, że jest im to obojętne.
Zawodnik Lotosu Wybrzeża Gdańsk podkreśla, że Polacy powinni pozostać konsekwentni. - Chociaż nie widzę wyjścia z tej patowej sytuacji, to uważam, że musimy być konsekwentni. Może wtedy inne federacje zobaczą, że nie żartujemy. Poza tym obawiam się, że w innych ligach tak długo będą opowiadali się za nowymi tłumikami aż w końcu dojdzie do tragedii. Każdy kto korzystał z nowych tłumików ten wie, że jazda na nich powoduje, że traci się kontrolę nad motocyklem. Niewykluczone, że potrzebują czasu, żeby zmądrzeć. Tylko, żeby wtedy nie było już za późno.
Stachyra nie jest zdziwiony zdaniem Rune Holty, który po treningu w Toruniu przyznał, że przy użyciu nowych tłumików jego motocykle są jeszcze szybsze. - Jeśli chodzi o czasy, to one wiele się nie różnią. Istotne jest, że nowe tłumiki są bardzo niebezpieczne. Przede wszystkim motocykl traci moc w szczycie łuku, w szczególności jeśli wjedzie się w przyczepne miejsce. Nie sądzę, żeby w Toruniu tor był jakoś bardzo przyczepny. W każdym razie wojna się zaczęła. Na razie toczy się na kilku frontach i zobaczymy jaki będzie jej finał.