W awizowanych składach nie zaszły żadne zmiany, co zdarzało się wcześniejszym rywalom Startu, przez co oglądaliśmy innych zawodników niż wcześniej zapowiadano. Trener Roman Jankowski miał zatem do dyspozycji m.in. Jarosława Hampela oraz Janusza Kołodzieja. W zespole gospodarzy wystąpili krajowi liderzy, wzmocnieni dodatkowo debiutującymi w Gnieźnie obcokrajowcami, Scottem Nichollsem oraz Martinem Smolinskim.
Dość niespodziewanie najskuteczniejszym zawodnikiem dnia okazał się Troy Batchelor i to właśnie Australijczyk pozostawił po sobie najlepsze wrażenie. Z wyjątkiem jego pierwszego startu, gdzie przegrał m.in. z Kacprem Gomólskim szybko uciekał rywalom do przodu i przywoził kolejne zwycięstwa. O wiele więcej emocji przynosiły biegi z udziałem Hampela i Kołodzieja. Uczestnicy cyklu Grand Prix musieli zwykle sporo się napocić, aby dojechać do mety na wysokich pozycjach. Piękne boje z "Koldim" toczył przede wszystkim Nicholls, który pozostawił po sobie niezłe wrażenie. - Przez pogodę tor był dzisiaj dość wymagający, dlatego najważniejsze, że wszyscy cało zakończyli zawody - mówił Brytyjczyk. - Unia jest bardzo dobrym zespołem, dlatego cieszę się, że podjęliśmy z nimi rywalizację. To był mój pierwszy występ na torze w Gnieźnie i jestem przekonany, że w lidze będzie jeszcze lepiej. Jestem zaskoczony, że stawiło się dziś aż tak dużo kibiców. Widać, że Gniezno żyje żużlem.
Sposób na Hampela - oprócz wspomnianego Nichollsa - udało się znaleźć ponadto Kacprowi Gomólskiemu oraz Michałowi Szczepaniakowi. Warto zaznaczyć, że w trzykrotnie powtarzanym biegu dwunastym "Szczepan" zawsze znajdował się przed wicemistrzem świata. "Ginger" z kolei znów potwierdził niezłą dyspozycję u progu sezonu. - Przede wszystkim cieszę się, że odjechaliśmy kolejne zawody, w których mogliśmy sprawdzić sprzęt. Jestem z siebie umiarkowanie zadowolony. Czeka mnie jeszcze dużo pracy, gdyż nie powinienem popełniać takich błędów jak w drugim biegu z Tobiaszem (Musielakiem). Chwalił przy tym Nichollsa, stawiając go w roli zdecydowanego lidera Startu.
W pierwszej części zawodów korzystnie prezentował się Tobiasz Musielak, nieco gorzej wyglądała natomiast jazda Sławomira Musielaka. Obaj jednak prezentowali bardzo waleczny styl jazdy, co podobało się publiczności, podobnie zresztą jak wyczyny Smolinskiego, który fatalne starty nadrabiał bardzo ofensywną jazdą na dystansie. - Uważam, że to były bardzo ciekawe zawody. Zawodnicy nie odpuszczali, przy tym stoczyli kilka interesujących pojedynków, które na pewno podobały się kibicom. Gospodarze pokazali się z bardzo dobrej strony, o czym przede wszystkim świadczy wynik. Cały mecz jechaliśmy na styku - komentował po treningu trener Jankowski.
W zespole gospodarzy poniżej oczekiwań spisał się Krzysztof Jabłoński, który nie zdołał wygrać indywidualnie żadnego wyścigu (chociaż trzeba pamiętać, że był to tylko trening punktowany, więc najważniejsze była możliwość jazdy). Zaledwie jedno oczko zdobył natomiast Oskar Fajfer, który zaliczył kilka niegroźnych upadków. - Tor był ogólnie dość ciężki - komentował. - Przez dwa okrążenia prowadziłem z Hampelem, jednak ten zdołał mnie wyprzedzić, a potem jeszcze popełniłem błąd i upadłem tuż przed metą.
Dość licznie zgromadzona publiczność z pewnością wychodziła ze stadionu usatysfakcjonowana. W treningu punktowanym pomiędzy Startem a Unią nie zabrakło bowiem dobrego speedwaya, a wynik był sprawą otwartą do samego końca. Teraz leszczynian czeka jeszcze m.in. towarzyska potyczka z Unibaxem Toruń, natomiast gnieźnianie zmierzą swe siły z Kolejarzem Rawicz. Następnie obu zespołom zostanie już tylko odliczanie godzin do pierwszej ligowej kolejki.
Unia Leszno - 46
1. Jarosław Hampel - 11 (3,3,0,2,3)
2. Jurica Pavlic - 4 (0,0,3,0,1)
3. Janusz Kołodziej - 9 (3,2,3,1,0)
4. Sławomir Musielak - 3+1 (0,1*,2*,0)
5. Troy Batchelor - 13 (1,3,3,3,3)
6. Tobiasz Musielak - 5 (2,3,0,0,-)
7. Kamil Adamczewski - 1+1 (0,1*)
Start Gniezno - 44
9. Krzysztof Jabłoński - 5+1 (1*,2,d,2,0)
10. Mirosław Jabłoński - 7+1 (2,1*,1,3)
11. Michał Szczepaniak - 10+1 (2,2,1*,3,2)
12. Martin Smolinski - 5+3 (1*,1*,2,1*)
13. Scott Nicholls - 8+2 (0,3,2,2*,1*)
14. Kacper Gomólski - 8+1 (3,2,-,1*,2)
15. Oskar Fajfer - 1 (1,0,0)
16. Marcin Wawrzyniak - ns
Bieg po biegu:
1. (65,19) Hampel, M. Jabłoński, K. Jabłoński, Pavlic 3:3
2. (65,35) Gomólski, Musielak, Fajfer, Adamczewski 4:2 (7:5)
3. (65,22) Kołodziej, Szczepaniak, Smolinski, S. Musielak 3:3 (10:8)
4. (65,32) T. Musielak, Gomólski, Batchelor, Nicholls 2:4 (12:12)
5. (64,99) Hampel, Szczepaniak, Smolinski, Pavlic 3:3 (15:15)
6. (65,00) Nicholls, Kołodziej, S. Musielak, Fajfer 3:3 (18:18)
7. (65,12) Batchelor, K. Jabłoński, M. Jabłoński, T. Musielak 3:3 (21:21)
8. (65,25) Pavlic, Nicholls, Gomólski, Hampel 3:3 (24:24)
9. (67,03) Kołodziej, S. Musielak, M. Jabłoński, K. Jabłoński (d3) 1:5 (25:29)
10. (65,25) Batchelor, Smolinski, Szczepaniak, T. Musielak 3:3 (28:32)
11. (65,57) M. Jabłoński, Nicholls, Kołodziej, Pavlic 5:1 (33:33)
12. (66,03) Szczepaniak, Hampel, Adamczewski, Fajfer 3:3 (36:36)
13. (66,04) Batchelor, K. Jabłoński, Smolinski, S. Musielak 3:3 (39:39)
14. (65,87) Hampel, Gomólski, Pavlic, K. Jabłoński 2:4 (41:43)
15. (65,31) Batchelor, Szczepaniak, Nicholls, Kołodziej 3:3 (44:46)
NCD: w 5. biegu uzyskał Jarosław Hampel - 64,99 sek.
Widzów: 2238 sprzedanych biletów
Startowano wg I zestawu