- Podtrzymuję to, co mówiłem o nowych tłumikach, nie zmieniłem zdania. Nie mieliśmy jednak innego wyjścia. Uważam, że Polska zrobiła dobry krok - rzuciliśmy wyzwanie FIM. Te tłumiki to głupi pomysł i w przyszłości na pewno ktoś za to beknie. Zabrakło nam wsparcia innych federacji, które niczym potulne pieski przytakiwały FIM. To im należy "podziękować". Gdyby chociaż jedna federacja wstawiła się za nami, mielibyśmy inną sytuację, a tak powstał podział - Polska kontra reszta świata - tłumaczy Stachyra.
- Odpuściliśmy ze względu na sytuację w jakiej się znaleźliśmy. Po pierwsze, blokada naszych startów za granicą. Ja przykładowo odjechałem w zeszłym roku 65-70 imprez. Teraz zostałoby mi jakieś 20. To za mało. Po drugie, prędzej czy później, po dopracowaniu, wprowadzono by te tłumiki. Reszta świata by nam uciekła z rozwiązaniami odnośnie przygotowania sprzętu. Polska mogłaby stracić swój status żużlowej potęgi - dodaje zawodnik.
Zawodnik Lotosu Wybrzeże podkreśla, iż większość zawodników straciła nadzieję na to, by cokolwiek ugrać w starciu z FIM. Wątpi, aby dalsze rozmowy na temat tłumików przyniosły satysfakcjonujące ich rozwiązania. - Moglibyśmy poczekać na spotkanie z Royem Otto, ale każdy wie, że FIM jest nieugięty. Wskazuje na to chociażby aroganckie pismo, w którym Tomaszowi Gollobowi, Jarosławowi Hampelowi i Januszowi Kołodziejowi sugeruje się zakończenie karier. To absurd, że w żużlu hałas przeszkadza, a w innych głośniejszych dyscyplinach sportów motorowych już tego problemu nie ma. FIM bawi się żużlem, a my jesteśmy tylko ich marionetkami. Powtórzę jeszcze raz, postąpiliśmy słusznie bojkotując nowe tłumiki, ale zabrakło nam wsparcia. Żyjemy jednak w chorym świecie, gdzie nie brak ludzi zachowujących się jak "przydupasy".
Czy pismo do GKSŻ pod którym podpisał się m. in. Stachyra poskutkuje tym, iż już w pierwszej kolejce zawodnicy w polskich ligach wyjadą na nowych tłumikach? Wydaje się, iż jest to jedyne możliwe rozwiązanie. Czy zawodnikom wystarczy czasu by przygotować się do pierwszych ligowych pojedynków z użyciem nowego sprzętu? - Jeśli reakcja na nasze pismo będzie natychmiastowa i już od najbliższej niedzieli będziemy startować na nowych tłumikach, to z pewnością będzie to zbyt mało czasu na odpowiednie przystosowanie się do nich. To patologiczna sytuacja, ale nie widzę innego wyjścia - kończy "Davidoff".
Treść pisma polskich zawodników do przewodniczącego GKSŻ prezentujemy TUTAJ