- Dziwna sytuacja. Wiadomo od dłuższego czasu, że 3 kwietnia jedziemy. To, że dzisiaj sprawdzali licencję czy nie, to już nie moja broszka. Uważam, że to nie była nasza wina, tylko innej organizacji. My mamy wszystkie kwity i nawet mamy zapłacone za licencję. Po prostu licencja nie dotarła do naszego klubu, więc sytuacja nie powinna spadać na nas - powiedział Patryk Dudek na antenie Radia Zachód.
Jeszcze w niedzielę młodzieżowiec Stelmetu Falubazu przygotowywał się do spotkania. Jednak kilka godzin przed meczem okazało się, że w klubie nie ma jego licencji. Biuro Polskiego Związku Motorowego nie pracuje w niedzielę i dokumenty nie mogły być w ten dzień przesłane do Zielonej Góry. - Wszystko było załatwione z naszej strony. Szkoda, bo była dla mnie okazja się do pokazania się. Rozczarowałem się tym, że nie mogę wyjechać - przyznał z żalem wychowanek zielonogórskiego klubu.
Wygląda na to, że działacze Stelmetu Falubazu nie dopilnowali spraw związanych z zawodnikami. Prawdopodobnie zielonogórzanie nie sprawdzili czy w siedzibie klubu są wszystkie licencje zawodników.
Źródło: Radio Zachód