Kiedy po ósmym biegu gospodarze objęli sześciopunktowe prowadzenie, nikt nie spodziewał się, że właśnie taką samą różnicą ten mecz przegrają. Od ósmego biegu goście rozpoczęli odrabianie strat, a kiedy w piętnastym wyścigu taśmy dotknął Piotr Dziatkowiak jasne stało się, że gospodarze tego meczu nie wygrają. Czy Kolejarz zlekceważył niżej notowanego rywala? - Na pewno porażka z ekipą Wandy Kraków była dla nas zaskoczeniem. Nie lekceważymy żadnego przeciwnika, jednak wydawało się nam, że zrobiliśmy wszystko co powinniśmy, aby odnieść zwycięstwo w tym meczu. Tak się jednak nie stało i w tym miejscu jeszcze raz gratuluję działaczom i zawodnikom z Krakowa zwycięstwa. W niedzielne popołudnie byli od nas zdecydowanie lepsi i to oni w stu procentach zasłużyli na wygraną - powiedział dla SportoweFakty.pl Dariusz Cieślak.
Prezes Kolejarza Rawicz najbardziej zaskoczony jest faktem, że najlepszym zawodnikiem drużyny, był najmniej doświadczony żużlowiec. Ma również pomysł na to, jak w przyszłości karać zawodników za słaby występ. - Z porażką już się pogodziłem. Jednak styl w jakim do tego doszło nadal jest dla mnie czymś zaskakującym. Tak bezbarwnie i pasywnie jeżdżących naszych zawodników jeszcze nie widziałem. W szczególności mam na myśli drugą połowę zawodów, bowiem w pierwszych biegach jakoś to wszystko jeszcze im wychodziło. A później naszych zawodników dotknęła dziwna niemoc. Liderem zespołu był najmłodszy zawodnik. 17-letni Damian Michalski zaliczył kapitalne zawody. Takiego debiutu ligowego można tylko i wyłącznie pogratulować. Chęć jazdy było widać także u Piotra Dziatkowiaka i Antona Rosena. O pozostałych zawodnikach nie będę się wypowiadać, bowiem ich zdobycze mówią same za siebie. Co z tego, że po meczu są smutni i po 10 razy przepraszają, skoro za chwilę rozjeżdżają się do domów, a ja mieszkając na co dzień w Rawiczu idąc ulicą muszę się za nich tłumaczyć. Tak być nie może. Jeżeli jeszcze raz w tak kiepskim stylu nasi zawodnicy przegrają mecz, to na drugi dzień, w samo południe osobiście ustawię siedem krzeseł w centrum miasta i posadzę na nich gwiazdorów dnia poprzedniego. Oni też powinni odczuć na własnej skórze, jak to jest odpowiadać na niezwykle trudne i czasami irytujące pytania - wyjaśnił Cieślak.
Działacze Kolejarza wspólnie z trenerem Piotrem Żyto przeanalizowali spotkanie z Wandą. Nie wiadomo jednak, czy przed meczem z Ostrovią dojdzie do zmian kadrowych w zespole. - Po zakończonym meczu wspólnie z trenerem Piotrem Żyto spotkaliśmy się z zawodnikami. Rozmawialiśmy bardzo długo. Wierzę, że ta rozmowa przyniesie wiele dobrego na następne spotkania. Mam również nadzieję, że wszyscy zrozumieli co się stało i takie wpadki już więcej nam się nie przydarzą. Przed nami spotkanie w Ostrowie. Naszym przeciwnikiem będzie niezwykle wymagająca i silna drużyna. Osobiście nie wprowadzałbym żadnych zmian w składzie. Uważam, że powinni jechać Ci sami zawodnicy co w meczu z Wandą, aby udowodnić, że są wartościowymi i chcącymi jeździć dla Kolejarza zawodnikami. Ta decyzja jednak należeć będzie do naszego szkoleniowca Piotra Żyto. W sporcie raz się wygrywa, a raz przegrywa. Przegrywać jednak powinno się w całkiem innym stylu - zakończył Dariusz Cieślak.