Tomasz Lorek: Częstochowa ma w sobie coś unikatowego

Tomasz Lorek to niezwykle lubiana postać w żużlowym światku. Komentator stacji Polsat Sport był spikerem podczas inauguracyjnego spotkania Włókniarza z Unią Leszno. Pojedynek wywarł na nim ogromne wrażenie.

- Częstochowa ma coś, co jest prawdziwym unikatem. Nawet jeżeli w składzie nie ma Nickiego Pedersena, "Herbie" Hancocka czy Rune Holty, to tu jest duch drużyny. Chłopcy naprawdę bardzo fajnie pracują ze sobą. Jest też taka sprawa, że Unia Leszno nie jest tą Unią Leszno z zeszłego roku, bo brak Leigh Adamsa jest szalenie odczuwalny. Troy Batchelor, mimo że jest młody i obiecujący, to nie jest ta klasa, ten styl. Tacy goście jak Adams rodzą się raz na dwadzieścia parę lat. Wynik dla mnie nie jest zaskoczeniem. Przed zawodami Jarek Dymek do końca wierzył w to, że Włókniarz nie tyle sprawi dobre wrażenie, co pokusi się o dobry wynik, który oznaczałby dwa ligowe punkty. Gdyby nie "dzwon Szuminy", kiedy to wjechał w odsypane i trochę go słonko oślepiło, to myślę, że 5:1 by częstochowianie dowieźli pokonując taką dwójkę asów jak Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej. Fajnie powiedział też "Pikey". Zanotowałem sobie to, bo za 20 lat będziemy się z tego śmiali. Szwed stwierdził: "the jockey is ok but the horse is shit", czyli z jego strony było okej, tylko fury mu nie latały. Sądzę, że decydujący był 11 wyścig, kiedy polano tor i częstochowianie za późno się zorientowali. Ogółem wrażenie super - powiedział na temat pojedynku Włókniarza Częstochowa z Unią Leszno Tomasz Lorek.

Według Lorka, biało-zielona drużyna dowodzona przez Jarosława Dymka wcale nie musi być przysłowiową czerwoną latarnią ligi. - To są chłopcy, którzy będą fajnie jechać. Nawet jak będą przegrywać to po świetnej walce. W składzie Włókniarza są tacy jeźdźcy jak Grisza Łaguta, jego brat Artiom, "Szumina" świetny showman i człowiek, dla którego nie ma straconych pozycji, wyśmienity startowiec Nermark, młody Artur Czaja, który cierpliwie słucha i uczy się od "Osy" (Rafał Osumek, wychowanek Włókniarza, były zawodnik, a obecnie pracujący w teamie Artura Czai - dop. red.). Także to jest ekipa, która może sprawić dużego psikusa wielu zespołom w Ekstralidze - stwierdził.

Jednocześnie Tomasz Lorek poinformował, że pomimo wielu zajęć, zjawi się na kolejnym spotkaniu Włókniarza ze Stelmet Falubazem Zielona Góra, który zaplanowano na 17 kwietnia. Mecz ten rozegrany zostanie awansem.

Komentarze (0)