Sędzia nie powinien robić takich błędów - wypowiedzi po meczu GTŻ Grudziądz - Lotos Wybrzeże Gdańsk

W meczu określanym jako mini derby drużyna GTŻ-u Grudziądz nieznacznie pokonała Lotos Wybrzeże Gdańsk 47:43. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Davey Watt, zdobywca 13 punktów. Poniżej prezentujemy wypowiedzi trenerów i zawodników obu ekip, zarejestrowanych tuż po zakończeniu spotkania.

Robert Kempiński (trener GTŻ-u): Z wygranej jestem zadowolony, z wyniku trochę mniej, bo prowadziliśmy już przecież dwunastoma punktami. Defekt Buczka w czternastym biegu, wpadka w ostatnim wyścigu i się porobiło, gdańszczanie nas dogonili. W poprzednim naszym wywiadzie mówiłem zresztą, że Gdańsk to nie są chłopcy do bicia, udowodnił to wynik i tyle mam do powiedzenia.

Davey Watt (GTŻ Grudziądz): Było dobrze, chociaż już przed początkiem spotkania byłem świadomy tego, że będzie to bardzo trudne spotkanie i właśnie takie było. Gdańsk ma dobrych zawodników, ale fantastycznie się to dla nas ułożyło. Jestem zadowolony z moich silników, które spisywały się tak, jak bym sobie tego oczekiwał. Przed meczem z Polonią jestem optymistą. Liczę, że dobrze spiszę się na ich torze mimo że bydgoska drużyna ma ekstremalnie mocny zespół.

Andriej Kudriaszow (GTŻ Grudziądz): Jestem bardzo zadowolony. Dużo pracowaliśmy przed zawodami. Myślałem tak sobie, że przyjeżdża do nas silniejszy rywal niż Poznań. Wszyscy zapracowaliśmy na tak dobry wynik. Najważniejsze, że wygraliśmy. Ciekawe czy jak pojedziemy do nich do Gdańska, to też zrobimy tak dobry wynik...

Daniel King (GTŻ Grudziądz): Atmosfera na trybunach była znakomita. Mecz był zacięty. Jeżeli chodzi o mnie to na pewno mogło być dużo lepiej, zwłaszcza ze startu i myślę, że to było główną przyczyną mojego słabszego występu. W Bydgoszczy będę chciał się zrehabilitować, na pewno dam z siebie 100 proc., będę chciał pokazać trochę dobrego żużla i mam nadzieję, że będzie dobrze.

Stanisław Chomski (trener Lotosu Wybrzeża): Gratuluję przede wszystkim gospodarzom, wykorzystali atut własnego toru, wykorzystali możliwości przygotowania i konserwacji tego toru w trakcie zawodów, gdzie zgłaszałem przed zawodami do sędziego, żeby obficie polać ten tor, żeby się nie kurzyło. To nie zmieni warunków tego toru, momentami było za dużo później tej wody i zrobiło się ślizgawo. Z wyniku końcowego można być zadowolonym, bo przegrywaliśmy już dwunastoma punktami, ale na przykład w biegu trzecim Stachyra został wykluczony, a później zaczął punktować. Stracił jeden bieg, bo nie mógł się tak ustawić na starcie jak Watt. Dopiero w przypadku Kudriaszowa zacząłem protestować, nie na pokaz, to jakieś kuriozum. Oczywiście gratuluję jeszcze raz gospodarzom, ale gdyby nie te sytuacje, to kto wie jakby to się potoczyło. Kij ma zawsze dwa końce, bo z kolei pewnie taktycznych by nie było. Błędy można popełniać, ale nie tak ewidentne.

Mikael Max (Lotos Wybrzeże Gdańsk): To był koszmarny występ z mojej strony, gdyż wystąpiłem dwukrotnie i nie zdobyłem punktów. Jestem też zawiedziony z faktu, że moja drużyna przegrała.

Damian Sperz (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Szczególnie początek zawodów nam nie wyszedł. Gospodarze byli bardzo szybcy, nie mogliśmy żadnego biegu wygrać, jeden zremisowaliśmy. Szkoda, że tak późno zaczęliśmy się dopasowywać. Tor grudziądzki jest specyficzny, twardy. U nas co prawda też zrobiliśmy twardy, ale trzeba było inne ustawienia znaleźć. Z czasem się dopasowaliśmy, ale było już za późno. Często tutaj startuję i się czuję się lepiej niż w Gdańsku tak naprawdę (śmiech - dop.red). Fajnie, że dobrze pojechałem, ale mogło być lepiej.

Dawid Stachyra (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Spotkanie dziwnie się dla nas toczyło. Z początku gospodarze nam odjechali, zapowiadało się na pogrom. Później się dźwignęliśmy i tak naprawdę zabrakło nam dwóch biegów, żeby ten mecz na własną korzyść przechylić. Trochę dziwne zawody, bo sędzia też dołożył swoją cegiełkę. Nie może być takiej sytuacji, że staję w koleinie w której wcześniej Watt wystartował, a sędzia mnie przestawia, że niby stałem pod ukosem. W poprzednim biegu tego nie zauważył, dla mnie to jest absurd trochę. W czternastym biegu lotniak Kudriaszowa, dziwne bo sędzia takiej rangi nie powinien takich błędów robić. Trudno jednak, to jest gdybanie i ten mecz jest już historią, także gratulacje dla grudziądzan.

Paweł Hlib (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Niestety przegraliśmy mecz między innymi przez mój słaby występ, za co przepraszam kibiców. Chcę im jednocześnie podziękować za to, że w tak dużej liczbie stawili się w Grudziądzu. Walczyliśmy do samego końca, ale nie udało się i nie ma usprawiedliwień dla mojego występu. Przed nami mecz z Łodzią, ale dopiero po jego zakończeniu będę mógł powiedzieć, że go wygraliśmy.

Komentarze (0)