"Świder" w piątek miał wziąć udział w "double header", czyli mecz i rewanż w jeden dzień, gdzie jego The Lakeside Hammers mierzyć się będzie z Eastbourne Eagles. W sobotę czeka go zaległy mecz w Toruniu z Unibaksem, w niedzielę finał Złotego Kasku - także w Toruniu, a w poniedziałek kolejna potyczka w ramach Speedway Ekstraligi - we Wrocławiu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Napięty kalendarz Świderskiego nie spodobał się działaczom klubu z Wrocławia, którzy zakazali mu startów w Wielkiej Brytanii.
- Powiedziałam, że nie zgadzamy się na jego piątkowe występy w Anglii, bo dla mnie liczą się najbliższe mecze z Unibaksem i Falubazem. Nie będę tolerować objazdowego cyrku w moim klubie. Poza tym Piotr zdawał sobie sprawę, że piątek i sobota są dniami do dyspozycji klubu. Podszedł do sprawy rozsądnie i zrezygnował z meczów na Wyspach - powiedziała w rozmowie z Gazetą Wyborczą prokurent klubu Krystyna Kloc.
Źródło: Gazeta Wyborcza