Święta Wielkanocne u Ryana Sullivana

Zawodnik Unibaksu Toruń po raz kolejny nie będzie mieć dużo czasu na świętowanie. Ryan Sullivan tegoroczną Wielkanoc spędzi z rodziną swojej narzeczonej. Australijczyk w niedzielę wybiera się również na finał Złotego Kasku.

Jak tegoroczną Wielkanoc spędzi Ryan Sullivan? - Praktycznie każdego roku Wielkanoc to dla mnie występy na żużlu. W tym roku w sobotę mam mecz na Motoarenie z Betardem Wrocław. W niedzielę spędzę trochę czasu z moją narzeczoną i jej rodziną, w polskiej tradycji, z polskimi zwyczajami i potrawami. Śniadanie zjemy u babci Pauliny, obiad u jej mamy, a później obejrzymy na Motoarenie zawody Złotego Kasku. A w poniedziałek jadę na kolejny mecz ligowy do Rzeszowa.

Obcokrajowiec Unibaksu Toruń ostatnie święta w swojej ojczyźnie spędził 18 lat temu. - W Australii jest sporo katolików. Ale przyznam, że słabo pamiętam zwyczaje, bo ostatnią Wielkanoc w mojej ojczyźnie spędziłem w 1993 roku, czyli 18 lat temu. Może od tego czasu coś się zmieniło? Święta w Australii to głównie frajda dla dzieciaków, które szukają czekoladowych jajek ukrytych przez wielkanocnego zajączka. Ten dzień spędza się z rodziną. Nie ma jednak zwyczaju świątecznego śniadania, głównym posiłkiem jest lunch. Zwyczajów typu święconka czy śmigus dyngus nie ma. Tak samo jak potraw specjalnie na tę okazję - zakończył.

Źródło: Nowości

Źródło artykułu: