Dennis Andersson: Jeszcze pokażemy na co nas stać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Faworytem zaległego meczu drugiej kolejki Speedway Ekstraligi pomiędzy Unibaksem Toruń a Betardem Spartą Wrocław bez wątpienia są torunianie. Przemawiają za nimi wyniki z ostatnich lat oraz statystyki. W składzie wrocławian, który można uznać za nieco eksperymentalny, pod numerem czwartym pojawi się Szwed Dennis Andersson. Młodzieżowiec będzie startował jako senior, ale jak zapowiada, walka z najlepszymi nie jest mu straszna.

Betard Sparta Wrocław w pierwszej kolejce rozgromił na własnym torze Tauron Azoty Tarnów. Andersson zdobył z bonusami 6 punktów w 4 startach. - Tamten mecz był dla mnie dość udany. Sześć punktów w debiucie jako senior to satysfakcjonujący wynik. Gdyby nie defekt w czwartym biegu... - mówi Andersson.

Szwed ogromny "skok" jakim jest startowanie wśród seniorów zawdzięcza regulaminowi. Pod numerami juniorskimi mogą startować wyłącznie polscy młodzieżowcy. - To ciężkie biegi, bo nie spotyka się już tak często juniorów. Różnica jest bardzo duża, bo w biegu juniorskim 3 punkty nie są równe 3 punktom wywalczonym z seniorami - tłumaczy Andersson. - Tu spotyka się zawodników jak np. Pedersen i trzeba być w gazie w każdym biegu - dodał z uśmiechem.

- Nowy trener "wziął nas do kupy" i muszę powiedzieć po pierwszym tygodniach, że jestem zadowolony, iż mogę z nim współpracować. Podobnie jak z nowymi zawodnikami - Tomaszem Jędrzejakiem i Adamem Shieldsem - mówi Szwed na temat nowych twarzy we wrocławskim zespole.

Wielu ekspertów skazuje Betard Spartę na pożarcie i jedynie walkę o utrzymanie się w Speedway Ekstralidze. Jak uważa Andersson? - Wielu myśli, że nie jesteśmy mocni "na papierze". Jednak pokazaliśmy już w meczu z drużyną z Tarnowa, że możemy walczyć. I jeszcze pokażemy, na co nas stać - zakończył Szwed.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)