Fleger meczu w Krośnie nie zaliczy do udanych. Nie dość, że nie zdobył punktu, to w trzecim starcie zatarł silnik i groźnie upadł. - O pierwszym spotkaniu chciałbym jak najszybciej zapomnieć - mówi "Krecik". - Prześladował mnie pech. W pierwszym biegu dobrze wyszedłem ze startu, lecz gdy byłem na prowadzeniu, zdefektował motocykl. Okazało się, że winna była cewka. Przesiadłem się na drugi motor, ale ten spisywał się słabo, przez co nie nawiązałem walki z rywalami. W swoim trzecim biegu powróciłem do poprzedniego silnika. Walczyłem z Kennethem Hansenem o dwa punkty, gdy motocykl nagle stanął. Zahaczyłem jeszcze o Duńczyka i upadłem na tor.
W wyniku wywrotki najbardziej ucierpiało kolano Flegera. - Już kiedyś było ono kontuzjowane. Jeżdżę w specjalnym stabilizatorze, ale nie ubieram ochraniacza. Podczas upadku uderzyłem kolanem o nawierzchnię. Ból był potworny i praktycznie nie potrafiłem chodzić. Bałem się, że nabawiłem się poważnego urazu, dlatego zaraz po meczu udaliśmy się do szpitala na prześwietlenie, lecz szczęście w nieszczęściu skończyło się na potłuczeniach. Nadal jednak utykam, a siniaki dopiero zaczęły się goić. Nie powinno to przeszkadzać w jeździe.
W ramach przygotowań do spotkania z Polonią Piła zawodnik Kolejarza odbył w tym tygodniu dwa treningi. - We wtorek jeździłem w Rybniku, a w czwartek w Opolu. Czułem się całkiem dobrze. Testowałem wyciągnięty z garażu trzeci silnik. Ten, na którym wystąpiłem w Krośnie nie nadaje się do użytku. Oddałem go do majstra, ale gdy okazało się, które części trzeba wymienić, to uznałem, że nie opłaca się go remontować. Szkoda, ale na złośliwość rzeczy martwych nie ma rady. W żużlu awarie motocykli zdarzają się często. Ostatnio problemem są łańcuszki sprzęgłowe. Chyba wydano wadliwą serię, bo co chwila się zrywają. Najlepszym przykładem jest tu Grigorij Łaguta.
Fleger mimo słabego występu w Krośnie, wystartuje w pojedynku z Polonią. - To okazja do rehabilitacji. Pierwszy mecz był dla mnie bardzo pechowy, ale w następnych musi być lepiej. Nie zatraciłem formy ze sparingów i postaram się to udowodnić. Przed nami trudne spotkanie, lecz wierzę w zwycięstwo. Polonia wzmocniła się braćmi Pawlickimi, jednak nie są to zawodnicy nie do pokonania. Jeździłem w pierwszej lidze i tam potrafiłem wygrać z teoretycznie lepszymi rywalami. W poniedziałek dam z siebie sto procent. Nie chcę, by kibice wieszali na mnie psy. W Krośnie zawiodłem, ale myślę, że był to tylko wypadek przy pracy.