Mirosław Kowalik: Ljung za Słabonia

Zespół Lechmy Poznań pokonał w zaległym spotkaniu pierwszej ligi Lokomotiv Daugavpils 52:38. Trener Mirosław Kowalik był zadowolony ze zwycięstwa, jednak podkreślał, że mogło być ono bardziej okazałe.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

- Startowały osłabione drużyny. U nas nie było Ljunga, w zespole gości zabrakło natomiast dwóch dobrych zawodników. Kilka wyścigów mogło się podobać i warto było przyjść na stadion. Po pierwszych wyścigach liczyłem na wyższe zwycięstwo, żebyśmy mogli realnie myśleć o punkcie bonusowym. O wygraną w Daugavpils będzie bardzo trudno. To bardzo specyficzny grunt i trzeba realnie patrzeć na sprawę. Niemniej jednak 52:38 to bardzo dobry wynik. Trochę słabiej w tym meczu pojechał Krzysztof Słaboń, ale widać, że generalnie zespół jest ukształtowany. Myślę, że w Gdańsku pojedzie za Krzysztofa Peter Ljung. Pozostała część drużyny raczej się nie zmieni. Wierzę, że pomyślimy o jakimś dobrym wyniku - powiedział po wtorkowym meczu trener gospodarzy Mirosław Kowalik.

Po znakomitej jeździe poznaniaków na początku spotkania, później lepiej zaczęli spisywać się goście, którzy w pewnym momencie zbliżyli się do Lechmy nawet na osiem punktów. - Lekki spadek naszej formy można upatrywać w tym, że wyszło słońce. Tor zaczął się mocniej przesuszać i szczerze mówiąc, to my się bardziej gubiliśmy niż rywale. Później sędzia pozwolił nam polewać tor i wszystko wróciło do normy. Szkoda, że ostatni bieg przegraliśmy. Powinniśmy go zremisować. Myślę jednak, że można być zadowolonym, zawody mogły się podobać - tłumaczył Kowalik.

W zespole z Poznania zadebiutował Ilia Czałow. Trener gospodarzy był zadowolony z dyspozycji tego zawodnika. - Było bardzo dobrze. Uważam, że zwycięstwo na inaugurację to bardzo ważny krok dla tak młodego zawodnika. Myślę, że będziemy mieć z niego pociechę. Widać zresztą, że Maciej Fajfer zupełnie inaczej jedzie jak ma kogoś za plecami. W tej chwili można powiedzieć, że mamy porządną obsadę juniorską - ocenił szkoleniowiec Lechmy Poznań.

Kowalik próbował również wyjaśnić słabszą dyspozycję Krzysztofa Słabonia. - To wynika jeszcze z niedosprzętowienia. Krzysiek miał nowy silnik, ale na porannym treningu się zatarł. Krzysiek nie mógł z niego skorzystać. Czasami bywa tak, że nawet nowe rzeczy się psują. Mam nadzieję, że Krzysztof zdoła się odbudować i szybko wróci do formy. Jestem przekonany, że to dobry zawodnik, który to nam wszystkim jeszcze udowodni - powiedział Kowalik.

We wtorek do składu Lechmy Poznań wskoczył Adrian Szewczykowski, który pozostawił po sobie pozytywne wrażenie. - Adrian ma nowy silnik i spisuje się całkiem nieźle. Pamiętajmy jednak, że to zawodnik, który jeszcze w ubiegłym roku jeździł w kategorii juniorskiej, a to przejście bywa bardzo ciężkie. Po wtorkowych zawodach nie należy wpadać w nadmierny optymizm. Przeciwnik nie był jakoś szczególnie wymagający. W kilku wyścigach z dobrymi zawodnikami Adrian pojechał jednak bardzo dobrze. Jakieś kroki w dobrym kierunku na pewno da się zauważyć - ocenił trener poznaniaków.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×