- Powiem szczerze, że po wtorkowym meczu jestem bardziej zadowolony niż po swoim poprzednim występie. Zdobyłem więcej punktów, więc to normalne. We wtorek naprawdę nie było źle i nie mam powodów, żeby narzekać. Pokonanie rywala nie było łatwe, mimo że jechali bez Nicolaia Klindta i Joonasa Kylmaekorpiego. W rewanżu, na ich torze, czeka nas bardzo trudne zadanie - ocenił Frank Facher.
Niemiec podkreśla, że coraz pewniej czuje się na poznańskim torze, którego geometria zawsze mu zresztą odpowiadała. - Ostatnio byłem nieco zestresowany, ponieważ dzień wcześniej miałem spotkanie w Niemczech. Całą noc myślałem tylko o tym. Teraz jechałem bardziej wyluzowany i uważam, że to jakiś sposób dało efekty - tłumaczy Facher.
Teraz Niemiec może czuć się jeszcze bardziej komfortowo, ponieważ nic nie wskazuje na to, że będzie musiał martwić się o miejsce w składzie. - Wszystko zależy oczywiście od trenera. To nie ja podejmuje takie decyzje. Ja jestem jednak na razie zadowolony. Świetnie mi się jeździ na tym torze dla tych kibiców. To sprawia mi wielką przyjemność. Wtorkowy wynik to na pewno dobry prognostyk. Z dużą nadzieją spoglądam na swoją przyszłość w pierwszym składzie klubu z Poznania - ocenia Facher, który liczy, że równie skuteczny będzie na wyjazdach.
- Jeżeli chcesz być profesjonalnym żużlowcem, to musisz jechać na każdym torze. To świadczy o wartości zawodnika. Jestem przyzwyczajony do jazdy na różnych torach i nie sadzę, że jakieś zmiany będą dla mnie szczególnym problemem. Myślę, że na wyjazdach będę punktować równie solidnie - zakończył.