Czułem moc - komentarze po meczu Start Gniezno - GTŻ Grudziądz

Zespół Startu przegrał drugi mecz z rzędu, natomiast powody do radości mieli grudziądzanie, którzy jednocześnie zrewanżowali się swoim rywalom za dwie porażki w 2010 roku. - Remis by nas satysfakcjonował, ale czułem, że jestem w stanie przedzielić parę Startu - mówił Krzysztof Buczkowski, który w ostatnim biegu dał gościom zwycięstwo.

Rafael Wojciechowski (kierownik drużyny Startu Gniezno): Trudno jest rozmawiać, bowiem jest to dla nas druga porażka z rzędu (w Gnieźnie). Prawda jest taka, że zwycięstwo było w naszym zasięgu, ale o wyniku zadecydowały błędy popełnione na dystansie, a także przegrane starty. Przed meczami z Polonią Bydgoszcz i GTŻ Grudziądz zdecydowaliśmy się przygotowywać bardzo twardy tor, co okazało się handicapem dla gości, a nie dla nas. Rozczarowali nas także niektórzy zawodnicy, więc konieczne są zmiany.

Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno): Można powiedzieć, że zabrakło mojego kompletu punktów. Gdybym wygrał wszystkie swoje wyścigi, to cieszylibyśmy się ze zwycięstwa.

Mirosław Jabłoński (Start Gniezno): Zabrakło Mirka Jabłońskiego w dwóch pierwszych biegach. Teraz brakuje moich punktów, które mogłem i powinienem był zdobyć. Poza tym każdy z nas coś zawalił. Jedynie Krzysztof (Jabłoński) pojechał na bardzo solidnym poziomie, dlatego nie można mieć do niego zastrzeżeń.

Michał Szczepaniak (Start Gniezno): Nie jest łatwo, bo znowu przegraliśmy. Ostatnio mocno się meczymy, co zapewne widać z trybun. Musimy jak najszybciej wyciągnąć z tych porażek wnioski, bo na razie jest tragedia. Mam nadzieję, że szybko się otrząśniemy i znowu zaczniemy jechać do przodu.

Kacper Gomólski (Start Gniezno): Jestem załamany, bo przeze mnie przegraliśmy mecz. W ostatnim biegu chciałem dobrze, szukałem chociaż szczeliny, żeby wcisnąć się pomiędzy parę rywali, ale niestety nie dałem rady. Chciałem przeprosić Krzyśka Buczkowskiego za ostrą jazdę w moim drugim starcie, ale wynikało to z tego, że nie dość, że musiałem radzić sobie z parą gości, to jeszcze blokował mnie Nicholls.

Robert Kempiński (trener GTŻ Grudziądz): Spokojnie. Gospodarze mają bardzo dobry zespół, ale dziś to my byliśmy górą. Jednak myślę, że szybko się pozbierają. Można powiedzieć, że uczeń przerósł mistrza, bo trener Lech Kędziora mnie uczył. Takie jest życie. Rok temu to my płakaliśmy z powodu porażek, a dziś cieszymy się ze zwycięstwa. Na pochwałę zasłużył cały zespół, ale dużo pomógł nam Hougaard, który zdobył wiele bardzo ważnych punktów.

Tomasz Chrzanowski (GTŻ Grudziądz): Spodziewałem się, że czeka nas bardzo wyrównane spotkanie, bo oba zespoły startują na podobnych nawierzchniach. Rewanż zapewne będzie podobny. Najważniejsze, że wszyscy są cali. Nikt nie ucierpiał. To jest tylko sport, dlatego dziękuję rywalom za jazdę fair.

Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz): Nie ukrywam, że remis by nas satysfakcjonował, ale czułem, że jestem w stanie przedzielić parę Startu, a do tego w moim motocyklu była moc, która mi na to pozwoliła. Jesteśmy szczęśliwi, że wreszcie nam wyszło. Wzajemnie się uzupełnialiśmy, co przyniosło efekt w postaci zwycięstwa.

Komentarze (0)