Tomasz Gaszyński: Tor w Goeteborgu jest zdradliwy

Nicki Pedersen zwyciężył w inaugurującej tegoroczny sezon Grand Prix Europy w Lesznie, ale to Tomasz Gollob został liderem klasyfikacji generalnej. Obaj zawodnicy spotkali się ze sobą w trzech biegach, a w pierwszym po walce "Chudy" upadł na tor.

Nasz zawodnik przewodził stawce, ale na pierwszym łuku ostatniego okrążenia skuteczny atak przy krawężniku przeprowadził Pedersen. Tomasz Gollob za wszelką cenę próbował "założyć się" na Duńczyka w efekcie czego upadł. Arbiter wykluczył z powtórki aktualnego mistrza świata. - Sędzia podjął mądrą decyzję. Byłem szybszy i wyprzedzałem Golloba - mówił po zawodach Nicki Pedersen.

Obaj zawodnicy po zawodach byli w stanie z uśmiechem dyskutować o tej sytuacji i nie mieli do siebie żalu. Zdaniem managera Golloba - Tomasza Gaszyńskiego świadczy to o ich klasie. - Pokazuje to jakimi profesjonalistami są Nicki i Tomek. Oni wiedzą o co chodzi w tym wszystkim. Myślę, że jest różnica między kimś kto został mistrzem świata a kimś, kto nim nie był.

Gaszyński nie ukrywał, że jest bardzo zadowolony z osiągniętego przez Golloba wyniku, który w wielkim finale zameldował się na drugim miejscu tuż za Pedersenem. - Oczywiście jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ był to dla nas o wiele bardziej udany wieczór niż rok temu, kiedy Tomek zdobył sześć punktów. Teraz jesteśmy szczęśliwi z tego drugiego miejsca i osiemnastu punktów, które pozwalają nam objąć prowadzenie w klasyfikacji.

W najbliższą sobotę odbędzie się Grand Prix Szwecji na torze w Goeteborgu. Rok temu w tych zawodach triumfował Kenneth Bjerre, a Gollob był drugi. - Na tych jednodniowych torach każdy może mieć swój dzień, jak i każdy może przeżyć istny koszmar. Rok temu Tomasz był drugi i zdobył 16 punktów. Cieszylibyśmy się, gdyby udało się powtórzyć ten wynik. Ten tor jest bardzo zdradliwy. Ma długie proste, wąskie łuki i jest bardzo szybki. Warunki zmieniają się z biegu na bieg - przekonuje Tomasz Gaszyński.

Upadek Tomasza Golloba w Lesznie

Komentarze (0)