Szef na pewno nie jest zadowolony z tego, co się dzieje - rozmowa z Januszem Ślączką, trenerem Orła Łódź

Po czterech ligowych kolejkach Orzeł Łódź z dorobkiem dwóch punktów zajmuje ostatnie miejsce w pierwszoligowej tabeli. Z tego faktu nie jest zadowolony trener łódzkich żużlowców, Janusz Ślączka, który ma problemy ze skompletowaniem silnego składu. W sobotę postanowił sprawdzić swoich zawodników w treningu punktowym z Kolejarzem Opole. Jednak po nim ma więcej pytań, niż odpowiedzi na nie.

Bartosz Tarnowski: Jak pan ocenia sobotni trening punktowy?

Janusz Ślączka: Powiem szczerze, że słabo. Wiadomo, że Mateusz Szczepaniak i Daniel Jeleniewski to jadą, poza tym jest duża niewiadoma. No trochę lepiej Jacek Rempała, trochę lepiej Rafał Trojanowski. Ale mówię, że słabo to wyglądało. Z taką drużyną, jak tą z Opola powinni wygrywać tu biegi z dużą przewagą, a jednak tego nie było.

Czego brakuje tej drużynie, aby jechała tak, jak pan sobie to wyobraża?

- Nie wiem. Wziąłem na sparing Ekloefa i on też nie jedzie rewelacyjnie. Hefenbrock jest od dwóch tygodni kontuzjowany. Dryml może przyjechać na mecz w ciemno, Wright też. W tygodniu Wright mógłby przyjechać na trening, ale tylko we wtorek. Ale to znów mają być opady deszczu u nas. Mogę trening zrobić w każdym dniu. On może przyjechać, ale jak będzie padał deszcz, to nic nie sprawdzimy. Także, jeżeli zawodnicy będą jechać na treningu w piątek słabo, to ściągam zagranicznych.

Nie obawia się pan wystawić obcokrajowców, bez ich wcześniejszego sprawdzenia?

- A czy oni mogą pojechać gorzej? Jeżeli krajowi przywożą zera, to obcokrajowcy gorzej pojechać już nie mogą.

Wróćmy na chwilę do ostatnich potyczek ligowych. Trzy porażki były do przewidzenia, ale chyba nie tak wysokie, jak to było w Gdańsku i Bydgoszczy.

- W Bydgoszczy była bardzo wysoka porażka, w Gdańsku również. Zespół z Gdańska nie jest wcale silny i nasi liderzy powinni te dwójki przywozić, jak nie biegi wygrywać. Natomiast przegrywali z młodzieżowcami 1:5.

W ostatnich dwóch spotkaniach nie pojechał Adrian Osmólski. Czy to efekt sprzeczki, do której między panami doszło?

- Ja nie wiem o co chodzi. Czy on jest tak dobry, że należy mu się miejsce w składzie? Adrian pojechał w dwóch pierwszych meczach, gdzie w Gnieźnie pojechał słabo. Dałem szanse Damianowi i też nie pojechał rewelacyjnie, zrobił raptem jeden punkt. Jednak w sparingu z Opolem pojechał lepiej od Osmólskiego. Będą teraz zawody par w Grudziądzu i po nich zadecyduje, który z nich pojedzie w meczu przeciwko Daugavpilis.

Czy nie myśli pan nad tym, aby jednego z zagranicznych juniorów wystawić na pozycji seniora? Na przykład Linusa Sundstroma?

- A kto wówczas pojedzie jako drugi młodzieżowiec? Kiril Cukanov jest po prostu słaby. Wydaje mi się, że zawodnik nerwowo nie wytrzymuje. Na treningu jedzie lepiej. Przychodzi mecz, spala się i nie wytrzymuje nerwowo. Ja widziałem, że był bardzo spięty, bardzo chciał, ale to mu nie wychodziło.

Jednym z nieobecnych sobotniego treningu punktowego był Łukasz Jankowski. Dlaczego?

- Na dzień dzisiejszy powiedział, że nie ma sprzętu i nie jedzie. Jak nie ma na czym, to nie pojedzie. Szef na pewno nie jest zadowolony z tego, co się dzieje. Bo Łukasz otrzymał kasę na przygotowanie i tej kasy chyba nie zainwestował.

Komentarze (0)