- Żeby wygrać, trzeba mieć trochę szczęścia. Tym razem było ono po mojej stronie. W turnieju w Lesznie miałem pecha jeśli chodzi o regulamin klasyfikacji, a tym razem zwyciężyłem dzięki błędowi Antonio Lindbaecka - powiedział Holder.
Turniej w Goeteborgu rozgrywany był w strugach deszczu, a niemal wszystkie mijanki były efektami błędów wyprzedzanych zawodników. - Warunki były fatalne, ale mi się udało do nich dopasować i poprawić swoją pozycję w klasyfikacji. Dobrze wychodziłem spod taśmy z każdego pola startowego. Byłem bardzo szybki, ale podczas wyścigów używałem również głowy. Tor był jednak znakomicie przygotowany. Odjechanie aż tylu wyścigów w takich warunkach nie jest prostą sprawą i ludzie, którzy za to odpowiadali na pewno zasługują na kredyt zaufania - dodał "Chrispy".
Po dwóch odsłonach GP 2011 Chris Holder z 19 punktami na koncie zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata. Prowadzi Tomasz Gollob (24 pkt.) przed Gregiem Hancockiem (24 pkt.) oraz Emilem Sajfutdinowem (22 pkt.). Kolejne zawody cyklu odbędą się 28 maja w Pradze.
Chris Holder triumfował w deszczowym Goeteborgu